Jakub Wilk w ostatnich miesiącach siedział na ławce rezerwowych poznańskiego klubu. Niedawno zaczął częściej występować z powodu kontuzji Ivana Djurdjevicia oraz Luisa Henriqueza. Pokazał wtedy, że trener Franciszek Smuda może na niego liczyć i teraz wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie dzięki swojej dobrej formie, a nie nieszczęściu kolegów. - Kuba zrozumiał, że bez pracy nie ma kołaczy - twierdzi szkoleniowiec Kolejorza.
23-letni piłkarz został bohaterem Lecha w spotkaniu z Polonią Bytom, gdy doprowadził do wyrównania w 94. minucie. Bardzo solidnie zaprezentował się również w następnej kolejce przeciwko Polonii Warszawa. - Rozegrałem dobre spotkanie, ale na pewno mogłoby być jeszcze lepsze. To jeszcze nie było to, czego od siebie oczekuję. Liczyłem na jakieś sytuacje strzeleckie - mówi skromnie Wilk, który napracował się sporo zarówno w ofensywie, jak i defensywie. - Miałem więcej zadań ofensywnych, ale gdy Polonia miała piłkę musiałem wspomóc Rafała Murawskiego i Dimitrije Injacia.
Lech pokonał w niedzielnym meczu lidera ekstraklasy i wciąż liczy się w walce o mistrzostwo Polski. - O wyniku zadecydowały dwie szybko strzelone bramki przez Hernana, po których z Polonii zeszło powietrze. Nie mogli się przebić przez naszą obronę - mówi Wilk.
Kolejorz zdobył dwie bramki już w pierwszych minutach spotkania, dzięki czemu nie musiał później specjalnie forsować tempa. Dla lechitów jest to bardzo ważne przy napiętym terminarzu. - Wiele z siebie daliśmy. Dużo biegaliśmy i walczyliśmy. Nie był to łatwy mecz, ale na pewno mniej wyczerpujący niż z Nancy - uważa "Wilczek".
Po ostatnich dobrych występach lechity coraz głośniej zaczyna się mówić o możliwym powołaniu do reprezentacji Polski. Leo Beenhakker narzeka na brak piłkarzy lewonożnych, więc Wilk może być ciekawą alternatywą. Sam zainteresowany nie myśli na razie o kadrze. - Koncentruję się na grze w Lechu i nie myślę o reprezentacji. Cieszę się, że trener daje mi szanse gry w klubie. Chcę dawać z siebie wszystko i grać jak najlepiej, a co będzie później to zobaczymy. Jeśli będę grać dobrze to selekcjoner to zauważy i mnie powoła - zakończył Jakub Wilk.