Jasmin Burić obawia się powrotu urazu. "Jestem gotowy na wszystko, ale się nie poddaje"

We wtorek, na pierwszym treningu pod wodzą Macieja Skorży, do zajęć z drużyną wrócił Jasmin Burić. Bramkarz Lecha Poznań nadal jednak nie jest w pełni zdrowy.

Problemy zdrowotne Jasmina Buricia ciągną się od roku. Wydawało się, że wreszcie ma je za sobą i od początku sezonu był pierwszym bramkarzem Lecha Poznań. Miesiąc temu uraz znów dał o sobie znać i Bośniak przez blisko miesiąc nie mógł trenować z drużyną. Przez ten czas był dwukrotnie na konsultacjach w Niemczech na konsultacji u najlepszych specjalistów. - Byłem raz w Dortmundzie i Monachium. Dużo się piszę, że mam problem z biodrem. Byłem u najlepszego lekarza na świecie od bioder i powiedział, że nie ma żadnego schorzenia. Myślę, że mam problem z kaletką, która mnie trochę boli - opowiada Burić.
[ad=rectangle]
We wtorek Bośniak wytrzymał cały trening, ale istnieje ryzyko, że uraz znów nie pozwoli mu na grę. 27-letni golkiper robi wszystko, aby temu zapobiec. - Oprócz zajęć z drużyną mam również treningi indywidualne, które mają na celu wzmocnienie mięśni obok kaletki. Pracuję naprawdę dużo i mam nadzieję, że to pomoże i ból nie wróci. Jestem jednak przygotowany na wszystko, bo problem z nogą ciągnie się od roku - przyznaje lechita.

Co będzie, gdy ból nie ustąpi? Czy może to utrudnić kontynuację kariery Buricia? - Nie wiem co będzie, gdy znów zaboli. Będę chodził od lekarza do lekarza. Nie poddaję się. Ja mam 27 lat, a "Kotor" ma 37 i broni bardzo dobrze. Przede mną jeszcze dużo czasu i nadal będę walczył - kończy Bośniak.

Komentarze (0)