1 września UEFA poinformowała, że w związku ze spotkaniem Legii z Kazachami zbada sprawę nielegalnego transparentu, który w czasie meczu pojawił się na płocie oddzielającym "Żyletę" od murawy, a którego hasło ("Futbol nie ma znaczenia - pieniądze mają") wymierzone było w UEFA i jej decyzje w sprawie rewanżowego spotkania III rundy el. Ligi Mistrzów Celtic - Legia, za który stołeczny klub został ukarany walkowerem, przez co odpadł z rywalizacji o awans do Champions League. Ponadto UEFA pochyliła się nad użyciem przez kibiców Legii materiałów pirotechnicznych i zarzuca Legii "niedostateczną organizację" spotkania.
[ad=rectangle]
Istniała poważna obawa, że UEFA nie tylko ukarze Legię finansowo, ale też ze względu na użycie pirotechniki odwiesi karę rozegrania jednego spotkania w europejskich pucharach bez udziału publiczności, którą nałożyła na stołeczny klub we wrześniu ubiegłego roku. Ostatecznie Legia została ukarana tylko grzywną w wysokości 80 tys. euro.
"Decyzją Control, Ethics and Disciplinary Body UEFA Legia Warszawa została ukarana finansowo za niewystarczającą organizację meczu eliminacji Ligi Europy z FK Aktobe. UEFA nałożyła na Legię karę finansową w wysokości 80 tysięcy euro" - czytamy w komunikacie warszawskiego klubu.
W minionym sezonie mistrzowie Polski dwukrotnie musieli występować w rozgrywkach UEFA przy ograniczonej publiczności. Najpierw na rewanżowy mecz IV rundy el. Ligi Mistrzów ze Steauą Bukareszt UEFA zamknęła "Żyletę", a spotkanie fazy grupowej Ligi Europejskiej z Apollonem Limassol decyzją europejskiej federacji odbyła się w ogóle przy pustych trybunach.
Wyrozumiałość ze strony UEFA docenił współwłaściciel Legii Dariusz Mioduski, komentując decyzję federacji na Twitterze.
{"id":"","title":""}
Źródło: Foto Olimpik/x-news