Karim Bellarabi urodził się w 1990 roku w Berlinie. Jego matka jest Niemką, biologiczny ojciec Marokańczykiem, zaś ojczym Ghańczykiem. Piłkarz występował w latach 2010-2012 w niemieckiej młodzieżówce, ale ani Joachim Loew, ani żaden inny selekcjoner do tej pory nie wykazywał zainteresowania zawodnikiem.
Sytuacja zmieniła się po tym, jak 24-latek kapitalnie wszedł w sezon 2014/2015. Po powrocie z wypożyczenia do Bayeru Leverkusen skrzydłowy wywalczył miejsce w podstawowym składzie, a w pięciu oficjalnych występach zdobył 3 goli i dołożył 4 asysty. Po dwóch kolejkach Bundesligi ma najwyższą średnią ocen w rankingu magazynu Kicker!
[ad=rectangle]
Niemieccy dziennikarze natychmiast zasugerowali Loewowi powołanie Bellarabiego do drużyny narodowej. Jak się jednak okazuje, chrapkę na przebojowego piłkarza mają także Marokańczycy i Ghańczycy. - To prawda, Karim znajduje się na naszej liście. Chętnie widzielibyśmy go w kadrze, najlepiej już podczas Pucharu Narodów Afryki w styczniu 2015 roku - przyznaje działacz Czarnych Gwiazd na łamach Bildu.
Sam zainteresowany nie chce komentować doniesień. - Koncentruję się tylko na grze w Bayerze - zapewnia. Największe szanse wciąż mają Niemcy, ponieważ Bellarabi posiada obecnie tylko paszport naszych zachodnich sąsiadów. Powinni się jednak pośpieszyć, jeśli nie chcą stracić kolejnego obiecującego gracza. Przypomnijmy, że inny gwiazdor Aptekarzy, urodzony w Mannheim 20-letni Hakan Calhanoglu, który ma już za sobą debiut w dorosłej reprezentacji Turcji w meczu o stawkę.