Sandecja Nowy Sącz znów nie wygrała. Chojniczanka uratowała punkt w końcówce
Biało-czarni nie potrafią wywalczyć trzech punktów już od trzech meczów. Po dwóch porażkach przyszła kolej na remis, ale trudno radować się z punktu wywalczonego z ostatnią drużyną I ligi.
Krzysztof Niedzielan
Mouhamadou Traore mógł cieszyć się tylko połowicznie. Choć wykorzystał rzut karny w 24. minucie, to jak się później okazało, gol dał tylko jeden punkt. - Radość byłaby większa, gdybyśmy wygrali. Mieliśmy na to szanse. Było 1:0, ale niestety Łukasz Grzeszczyk został ukarany czerwoną kartką. To utrudniło nam zadanie - mówił Senegalczyk.
Trener Sandecji nie chciał zwalać winy na sędziego Dawida Bukowczana, ale zwrócił uwagę, że wykluczenie jego zawodnika wpłynęło na losy potyczki. - Chcieliśmy wygrać i byliśmy na dobrej drodze prowadząc 1:0. Nie graliśmy aż tak dobrze, ale wynik był korzystny. Najważniejszym momentem tego spotkania były dwie żółte kartki Łukasza Grzeszczyka. Potem rywal przejął inicjatywę i wyrównał. Żałujemy straty punktów, ale patrząc na to co działo się przez ostatnie 20 minut, szanujemy ten remis - podsumował Jozef Kostelnik.