Patryka Małeckiego zabrakło w kadrze Pogoni Szczecin na ostatni przed przerwą reprezentacyjną mecz ligowy z Górnikiem Łęczna. Został na Pomorzu i wystąpił w zespole rezerw z KS Chwaszczyno. Nie w pełnym wymiarze, ponieważ w 65. minucie zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę za pyskówki w kierunku sędziego. O kulisach jego absencji w Łęcznej i III-ligowego "popisu" powiedziano wiele.
[ad=rectangle]
- Doszliśmy z trenerem do wniosku, że będzie lepiej jak zagram pełne 90 minut w rezerwach. Tylko i wyłącznie moja głupota spowodowała to, że dostałem czerwoną kartkę. Powiedziałem do sędziego parę mocnych słów i tutaj się bardziej obwiniam - kajał się Małecki w rozmowie z serwisem pogon.v.pl. - Nie odmówiłem wyjazdu do Łęcznej. Jestem profesjonalnym zawodnikiem. Kiedyś raz w życiu odmówiłem w Wiśle zagrania w sparingu, to dostałem taką karę finansową, że do tej pory pamiętam - dodał.
Małecki trafił do Pogoni Szczecin na początku roku. Piłkarsko nie pokazał jeszcze nic wyjątkowego. Wciąż czeka na przełomowe spotkanie, w którym zdobędzie gola lub zanotuje asystę z prawdziwego zdarzenia. - Chciałbym w końcu odwdzięczyć się kibicom, którzy fajnie przyjęli mnie w Szczecinie. Patryk Małecki przyszedł do Pogoni, aby pomagać, a nie psuć atmosferę czy przeszkadzać na boisku. Wiem, że ludzie są sfrustrowani, że słabo gramy, bądź mają zastrzeżenia do mojej postawy. Czasem tak jest, że nie wychodzi - przyznał "Mały".
Po przerwie reprezentacyjnej Portowcy podejmą Ruch Chorzów. - Mam nadzieję, że w końcu się przełamię i swoją bramkę zadedykuję wszystkim kibicom Pogoni, bo mam do nich ogromny szacunek za to wszystko co robią w stosunku do mnie. Wychodzę z założenia, żeby się nie poddawać i tylko ciężką pracą mogę doprowadzić do tego, aby być lepszym zawodnikiem.
Źródło: pogon.v.pl