W Stali od początku sezonie nie brakuje problemów z urazami. Właściwie cały czas zespół musi radzić sobie bez dwóch środkowych pomocników Damiana Łanuchy i Michała Kachniarza. Do gry dopiero wrócił Tomasz Płonka, ale wypadł z kolei Marcin Kowalski. Wygląda na to, że w najbliższym czasie trenerzy nadal nie będą mogli liczyć na zawodników z urazami.
- Mieliśmy problemy, ale każdy je ma. Tomek Płonka jest po kontuzji i trenuje dopiero od dwóch tygodni. Brakuje nam jeszcze nadal Damiana Łanuchy i Michała Kachniarza. Jest potencjał w tym zespole. Na ławce siedzą równorzędni gracze. My z trenerem Andrzejem Kasiakiem musimy kogoś wybrać. Może grać tylko jedenastu zawodników. Jeśli chodzi o kontuzjowanych to Kowalski naderwał mięsień i jeszcze dwa tygodnie będziemy musieli sobie radzić bez niego. Kachniarz ma dalej problemy z kolanem. Ciężko powiedzieć kiedy wróci. Myśleliśmy, że już będzie dobrze, ale po dwóch treningach nadal narzeka na bóle. Mam nadzieje, że Łanucha dojdzie na mecz z Górnikiem Wałbrzych. Po spotkaniu z Siarką Tarnobrzeg ma mocno potłuczoną nogę, krwiak jest dość duży - powiedział trener zielono-czarnych Jaromir Wieprzęć.
[ad=rectangle]
Opiekun Stalówki w końcu ma do dyspozycji dwóch napastników, gdyż wreszcie grać może Tomasz Płonka. Na razie jednak jest on daleki od formy, którą prezentował w poprzednim sezonie, ale jest dobrej myśli i liczy, że niebawem powróci do swojej normalnej dyspozycji i znów stanie się ważnym punktem drużyny z Podkarpacia.
- W środę po pierwszym meczu na kolejnym treningu na gierce wewnętrznej jeden z bramkarzy złapał mnie za kolano. Zrobił się nieprzyjemny przeprost. Noga zaczęła boleć. Wyglądało to groźnie. Zrobiłem wszystkie podstawowe badania i nie było zbyt dobrze. Na szczęście wiązadła były całe. Niestety musiałem kilka spotkań oglądać z trybun i bardzo się męczyłem. Powoli jednak wracałem. Zagrałem kilka minut w Rybniku, potem w rezerwach. W sobotę znów zagrałem w pierwszej drużynie. Jestem jeszcze daleki od formy, którą chciałbym prezentować i żeby drużyna miała ze mnie pożytek. Po takiej kontuzji nie ma się co sprowadzać cudów. Powoli jednak wszystko idzie ku lepszemu - stwierdził Tomasz Płonka.
Klub z Podkarpacia nadal nie może też liczyć na większe wpływy z biletów, gdyż nie zostały jeszcze załatwione wszystkie sprawy związane z modernizacja stadionu w Stalowej Woli. Pierwotnie miało to nastąpić na początek rozgrywek, potem przesunięto na końcówkę sierpnia, ale obiekt będzie oddany do dyspozycji kibiców dopiero we wrześniu. - Jesteśmy już po wszystkich odbiorach, ale musimy jeszcze chwilę poczekać na dokumenty. Niestety na najbliższy mecz z Górnikiem Wałbrzych nie uda nam się tego załatwić. Mam jednak nadzieję, że na pucharowy bój z Lechią Gdańsk wszystko będzie już dostępne dla kibiców. Nie wszystko jest zależne od nas - zakończył dyrektor MOSiR w Stalowej Woli Andrzej Chmielewski.
Problemów w Stalówce nadal nie brakuje
Nie tylko problemy kadrowe są problemem klubu z Podkarpacia. Nadal nie został zakończony remont stadionu w Stalowej Woli.