Modernizacja stadionu przeszkadza piłkarzom Lecha

Ponad miesiąc temu rozpoczął się kolejny etap modernizacji Stadionu Miejskiego, na którym swoje mecze rozgrywa Lech Poznań. Obecnie obiekt ten przypomina w dużej części wielki plac budowy. Nie jest to zbyt korzystne dla piłkarzy, których spotyka wiele utrudnień.

Na początku października rozebrana została pierwsza trybuna. Od ponad tygodnia trwa również demontaż dwóch sektorów od ulicy Bułgarskiej, a wkrótce znikną kolejne z tej części stadionu. Do historii przechodzą również jupitery, które dla wielu kibiców są symbolem Poznania.

Narzekać mogą więc kibice, bo pojemność stadionu się zmniejszy, a mecze Lecha będą mogli oglądać już wkrótce tylko z trybun za bramkami. Jak się okazuje przebudowa przeszkadza również piłkarzom. - Jest dziwnie - przyznaje Piotr Reiss, napastnik Kolejorza, który w Poznaniu gra od wielu lat, a w młodym wieku chodził na stadion jako kibic. Pamięta więc dokładnie, jak kiedyś wyglądał poznański obiekt. - Przez budowę z boku nie czuje się już takiej atmosfery jak wcześniej. Będzie tak przez najbliższe dwa lata i trzeba się z tym pogodzić - opowiada "Rejsik".

Lechici najbardziej narzekają na nowe oświetlenie. Sześć tymczasowych masztów postawionych tuż przy murawie doskwiera piłkarzom. - Nowe oświetlenie jest za nisko. Nie dość że oślepia, to jeszcze nie jest zbyt jasno na boisku - opowiada Reiss, a wtóruje mu Rafał Murawski. - Nie jest to tak dobre oświetlenie jak było wcześniej. Jest ciemno, a gdy się spojrzy w górę to światła oślepiają. Ale musimy sobie jakoś radzić - dodaje "Muraś".

Wszystkim brakuje również zegara. Kibice chcąc znać minutę meczu muszą pamiętać, aby sami włączyli stopery. Takiej możliwości nie mają jednak piłkarze. - Chciałem nieraz spojrzeć na zegar, więc szczerze mówiąc brakowało mi go - mówił po meczu z Polonią Warszawa Murawski.

Modernizacja stadionu ma zakończyć się w 2010 roku i do tego czasu na piłkarzy oraz ich fanów czeka jeszcze wiele utrudnień.

Komentarze (0)