Ciro Immobile przybył do Borussii Dortmund jako król strzelców Serie A, co sprawia, że zarówno działacze, jak i kibice wiążą z nim ogromne nadzieje. Pierwsze występy 24-latka nie należały jednak do udanych, a korzystniej od Włocha spisywał się drugi z pozyskanych napastników, Adrian Ramos.
[ad=rectangle]
Wreszcie we wtorek w meczu Ligi Mistrzów Immobile przełamał impas. W 45. minucie przeprowadził kapitalny kilkudziesięciometrowy rajd, minął dwóch obrońców i posłał piłkę obok bezradnego Wojciecha Szczęsnego. - Jestem szczęśliwy, zwłaszcza że właśnie zaczęto mówić o mnie jako o transferowym niewypale. Dzięki temu trafieniu zrzuciłem z siebie ogromny ciężar. Gola dedykuję mojej rodzinie, która wie, jak bardzo cierpiałem na początku w Niemczech - powiedział jeden z bohaterów BVB.
Obecność Immobile w wyjściowej jedenastce była sporym zaskoczenie. - Klopp postawił na mnie, mówiąc, że wierzy we mnie i wie, na co mnie stać. Trener i koledzy z zespołu bardzo mi pomagają. Cały czas nie jest mi jednak łatwo, wciąż muszę przyzwyczajać się do nowego otoczenia - przyznał zawodnik, cytowany przez football-italia.net.
Borussia rozegrała świetne spotkanie i pewnie pokonała Arsenal Londyn 2:0. - Perfekcyjnie graliśmy pressingiem, a niektóre nasze akcje mógłbym długo oglądać. Potrafiliśmy kreować sytuacje i uzyskiwać przestrzenie. Taka gra mi się podoba. Jeśli chodzi o Ciro, to spisał się znakomicie. Bardzo potrzebował tego gola, który jest dla niego krokiem we właściwym kierunku - ocenił Klopp.