- Oczywiście cieszymy się z wygranej, bo podziała ona na nas bardzo pozytywnie. Straciliśmy jednak dwie bramki, a to oznacza, że popełniliśmy błędy, z których koniecznie trzeba wyciągnąć wnioski - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Tomasz Kędziora.
Poznaniacy nie mogli jednak znaleźć bardziej odpowiedniego momentu na przełamanie. W środę czeka ich przecież starcie 1/16 finału Pucharu Polski z Wisłą Kraków, zaś w sobotę zmierzą się w lidze z Legią Warszawa. - Potrzebowaliśmy zwycięstwa i w spotkaniu z Zawiszą tylko to się liczyło. Teraz musi być lepiej. Po to solidnie trenujemy, żeby forma szła w górę. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie to widoczne - dodał boczny defensor wicemistrza Polski.
[ad=rectangle]
Czy wygrana 6:2 miała być sygnałem dla rywali, że Lech wraca do gry? - Jeśli chodzi o walkę o mistrzostwo, to myślę, że nikt nas jeszcze nie skreślił. To była dopiero 9. kolejka. Sezon jest długi, zostało bardzo dużo spotkań i na pewno tytuł może być nasz - zaznaczył Kędziora.
Kolejorz wbił Zawiszy pół tuzina goli, lecz wyraźnie było widać, że ma ochotę na więcej. - Graliśmy do końca i faktycznie dążyliśmy do zdobycia jeszcze większej liczby bramek, zwłaszcza że wcześniej bywało z tym różnie - zakończył.