Legia Warszawa nie zlekceważy Miedzi Legnica?

W środę w 1/16 finału Pucharu Polski piłkarze I-ligowej Miedzi Legnica zmierzą się z Legią Warszawa. - To drużyna z ogromnym doświadczeniem i potencjałem - mówi o rywalu Wojciech Stawowy.

- Jesteśmy przed ważnym i przede wszystkim prestiżowym meczem dla Miedzi Legnica. Gramy jakby nie było z mistrzem Polski - z drużyną, która ostatnio pokazała kto na chwilę obecną w naszej ekstraklasie wiedzie prym jeżeli chodzi o liderowanie. Zmierzymy się z zespołem, który ostatnio w Lidze Europejskiej pokonał Lokeren. Nie brakowało dużo - gdyby nie pomyłki, ale tego już nie chcę komentować, bo to są sprawy wewnątrz klubowe - a ten zespół by nie grał w Lidze Europejskiej, tylko w Lidze Mistrzów. Legia to drużyna z ogromnym doświadczeniem, z ogromnym potencjałem. Na pewno to wielkie wydarzenie dla naszego miasta. Myślę, że kibice, którzy przyjdą na to spotkanie, zobaczą fajne widowisko, bo mecze Legii charakteryzują się tym, ze jest w nich dużo fajnych, ciekawych akcji, są pokazy indywidualnych umiejętności ze strony poszczególnych piłkarzy - mówi Wojciech Stawowy. Jego Miedź Legnica w środę będzie starała się sprawić niespodziankę i wyeliminować z rozgrywek Pucharu Polski Legię Warszawa.
[ad=rectangle]
- Wiadomo, że trener Berg rotuje troszeczkę składem i wynika to z tego, że ta drużyna gra zarówno w rozgrywkach ligowych i pucharowych w Polsce, jak i rozgrywkach międzynarodowych. Kadra Legii jest jednak na tyle szeroka i wyrównana, że to jest praktycznie bez żadnej różnicy kto gra. Natomiast z tego, co ja wiem, to tacy piłkarze jak choćby Duda czy inni mają wystąpić z nami. Z tego co wiem, to zagra i Żyro, i pozostali zawodnicy, którzy występowali z Lokeren - komentuje szkoleniowiec I-ligowca.

Miedź słabo rozpoczęła sezon. W dziewięciu kolejkach legniczanie zdobyli tylko dziewięć oczek i plasują się w dolnych rejonach tabeli. - Mam tę świadomość, że dla nas mimo wszystko najważniejsza jest liga. Żeby takie mecze z Legią nie zdarzały się tylko raz na jakiś czas i by nie decydował o tym los, bo tak wylosowaliśmy, to trzeba powalczyć o ekstraklasę. Po ostatnim meczu znalazł się już jeden taki osobnik, który jakby tę szansę naszą przekreślał. Nie wiem ilu jeszcze takich jest, którzy twierdza, że Miedź Legnica już nie ma szansy, żeby o tę ekstraklasę walczyć. Ja na pewno do takich osobników się nie zaliczam i wierzę głęboko w to, że początek sezonu to jeszcze za wcześnie, żeby taką ocenę wydawać. Wracam do swojej myśli - żeby takie mecze mogły się częściej w Legnicy zdarzać, to trzeba zrobić wszystko, żeby nie czekać na to zbyt długo, tylko po prostu awansować - zaznaczył szkoleniowiec Miedzianki.

Wojciech Stawowy wierzy w swoich piłkarzy
Wojciech Stawowy wierzy w swoich piłkarzy

Mimo iż zdecydowanym faworytem tej potyczki jest Legia Warszawa, to Wojciech Stawowy wierzy w swoich zawodników. - Trzeba pamiętać o jednej rzeczy, bardzo ważnej i istotnej - że na boisku, kiedy rozpoczyna się mecz, rozpoczyna się walka, to wtedy nie gra budżet, doświadczenie, ale w dużej mierze dyspozycja dnia, ambicja, charakter, wola walki i przede wszystkim to, jak zawodnicy realizują założenia taktyczne swoich trenerów. Ja nie sądzę, żeby Legia chciała nas zlekceważyć czy podchodziła do tego meczu z jakimś mniejszym zaangażowaniem z tego względu, że są to profesjonaliści, a im daleko do takiego sposobu myślenia. Na pewno poważnie, bardzo poważnie podejdą do tego spotkania, bo historia już wielokrotnie pokazywała, że teoretycznie na papierze słabszy rywal potrafi mocno napsuć krwi silniejszemu, a czasami doprowadzić do tego, że takiego rywala eliminuje z dalszych rozgrywek - skomentował trener.

- Przede wszystkim zależy mi na tym, żeby zespół pokazał charakter i dobrą grę, bo myślę, że to jest bardzo ważne i istotne, aby nasi kibice zobaczyli fajne, emocjonujące spotkanie, które będzie obfitować w dużo goli i sytuacji podbramkowych, a przede wszystkim takie, gdzie kibice będą widzieli, że drużyna po prostu gra, walczy i rozumie to wielkie zainteresowanie tym spotkaniem. O to jestem spokojny. Zdążyłem zauważyć, że piłkarze tym meczem bardzo żyją - tak jak każdym najbliższym, bo w lidze jest podobnie. Najważniejsze, żeby się nie przemotywować, bo wtedy to lubi działać w drugą stronę - podsumował Wojciech Stawowy.

Komentarze (0)