- Wspólnie z Robertem Warzychą postawiliśmy przed drużyną zadanie. Zawodnicy mieli zagrać tak skutecznie jak w lidze i nawiązać do meczów, w których udowadnialiśmy, że chcemy grać w piłkę i zdobywać bramki. To nie ma znaczenia, że zespół gra z sześcioma zmianami, bo niemal tyle samo nastąpiło w Koronie - ocenia Józef Dankowski, trener Górnika Zabrze.
[ad=rectangle]
Na boisku w rozgrywkach Pucharu Polski przeciwko Koronie Kielce wybiegli zawodnicy, którzy ostatnimi czasy nie grywali zbyt wiele. - Nie było mowy, że grają w tym meczu zmiennicy. Na boisko wyszli pełnowartościowi zawodnicy Górnika Zabrze, którzy przy dobrej organizacji gry - jaką w tym meczu pokazaliśmy - podołaliby zadaniom nie tylko w rozgrywkach o Puchar Polski, ale także w T-Mobile Ekstraklasie - przekonuje szkoleniowiec śląskiej drużyny.[i]
[/i]Trójkolorowi dobrze weszli w mecz i szybko narzucili rywalowi swój styl gry. - Pierwsza połowa była w tym meczu pod naszą kontrolą. Po przerwie Korona zagrała odważniej i my musieliśmy się sprężyć, żeby ten mecz wyrównać jeśli chodzi o sytuacje bramkowe i prowadzenie gry. Cieszymy się bardzo, że po naszych dwóch pięknych bramkach ten mecz wygraliśmy - przyznaje opiekun drużyny z Roosevelta.
Z dobrej strony w starciu ze złocisto-krwistymi pokazał się Dawid Plizga, który zanotował premierowe trafienie w pierwszym zespole. - Zagrał on w pierwszym składzie, strzelił bramkę i pokazał się z dobrej strony. Teraz czeka nas mecz z Lechią i na pewno będziemy się zastanawiali. Jestem przekonany, że po tym co pokazał Dawid Plizga ze spokojem może wyjść w wyjściowej jedenastce na mecz w lidze - uśmiecha się trener 14-krotnych mistrzów Polski.
