Zimowe urazy piłkarzy. Przełożyć ligę?

Takesure Chinyama był autorem "złotego gola" w spotkaniu z Ruchem Chorzów. Piłkarz przez cały czas pobytu na placu gry nękał defensorów gospodarzy. Spotkanie nie zakończyło się dla zawodnika tak, jakby to sobie wymarzył.

Piłkarze Legii przełamali strzelecką niemoc w meczach wyjazdowych i po czterech spotkaniach bez gola trafili do siatki na boisku przeciwnika i zarazem odnieśli pierwsze od dwóch miesięcy zwycięstwo poza Łazienkowską.

Bohater Legii Takesure Chinyama strzelił dziewiątego gola w sezonie, ale w 82 minucie doznał kontuzji w zderzeniu z jednym z piłkarzy Ruchu. - Ma stłuczone kolano. Co gorsza, uszkodził to kolano, na które narzekał już wcześniej. Zobaczymy jaka będzie diagnoza lekarza - stwierdził po spotkaniu szkoleniowiec gości Jan Urban.

Napastnik Legii nie był jedynym pechowcem, który z powodu urazu musiał opuścić plac gry. Już w przerwie kolejnej kontuzji doznał Bartłomiej Grzelak, a kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy gry z boiska zszedł lewy pomocnik Ruchu Chorzów Pavol Balaż.

Nasz komentarz: Atak zimy jak na razie najbardziej odczuwają piłkarze. Mimo podgrzewanych boisk już sześciu zawodników na własnej skórze przekonało się o zmianie warunków meteorologicznych. Do trójki graczy Ruchu i Legii należy dopisać trzech piłkarzy Jagiellonii, którzy w pierwszych 45 minutach spotkania z PGE GKS w Bełchatowie z powodu urazów musieli opuścić plac gry.

Może Ekstraklasa SA powinna, mając na uwadze zdrowie zawodników, z powodu ataku zimy przesunąć dwie następne kolejki na wiosnę. Piłkarze mają zakończyć sezon 30 maja i w czerwcu, zamiast grać będą przebywać na urlopach. Natomiast kibice, którzy z dużo większą ochotą uczęszczają na mecze, gdy jest ciepło, na przełomie listopada i grudnia będą zmuszeni oglądać ligowe gole w śniegu i zimnie.

Komentarze (0)