27-latek w tym sezonie zdążył zaliczyć pięć występów na zapleczu ekstraklasy, po czym odszedł do Górnika Łęczna. W poprzedniej edycji był natomiast kluczowym zawodnikiem drużyny Marcina Kaczmarka i w 33 spotkaniach strzelił pięć bramek.
- Ten transfer odbył się bardzo późno i znaleźliśmy się w trudnym położeniu, bo nie mieliśmy czasu, by na niego zareagować. Na szczęście jednak Dimitar Iliew i Piotr Wlazło wypełniają powstałą lukę i na razie radzimy sobie całkiem dobrze - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl prezes Wisły, Jacek Kruszewski.
Władze I-ligowca myślą już jednak o tym co zrobią zimą. - Na pewno dojdzie do lekkiego retuszu. On jest konieczny, bo drużyna ma zbyt duże wahania formy. Wzmocnić chcielibyśmy przede wszystkim formacje ofensywne, ale o tyłach też nie zapominamy. Priorytetem będzie zarówno zastąpienie Filipa Burkhardta, jak i ściągnięcie napastnika, typowej dziewiątki - dodał sternik klubu.
W trakcie rundy jesiennej ruchów personalnych już nie będzie, mimo że płocczanie mogliby sięgnąć po piłkarza z kartą na ręku. - Na tę chwilę kadra jest zamknięta, zresztą musimy się liczyć ze środkami, a każdy transfer zatwierdza rada nadzorcza. Do działań przystąpimy zimą - zakończył Kruszewski.
We wrześniu do ekipy Nafciarzy dołączył Bartosz Kaniecki i to było ostatnie wzmocnienie klubu z Mazowsza.