Powrót "Ślusarza", wicemistrz przetestuje rewelację - zapowiedź meczu Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów

Pięć punktów dzieli w tabeli Lecha i PGE GKS, ale o dziwo jest to różnica na korzyść beniaminka. Do Poznania przyjedzie w niedzielę najmocniejsza defensywa w T-Mobile Ekstraklasie.

Bełchatowianie nie należą do najskuteczniejszych drużyn (10 goli w 11 meczach, gorsza jest tylko Korona Kielce), ale jeśli chodzi o postawę w tyłach, bilans mają imponujący. Piłkę z siatki wyjmowali zaledwie czterokrotnie, a to oznacza, że średnio tracą bramkę raz na 248 minut.

Lech dał sobie wbić trzykrotnie więcej goli, lecz jest też znacznie groźniejszy z przodu (19 trafień). Właśnie na tej drugiej statystyce ekipa ze stolicy Wielkopolski opiera swoje nadzieje na korzystny rezultat. - Wbrew temu co mówi tabela mamy bez wątpienia większy potencjał niż przeciwnik - zaznaczył trener Maciej Skorża. - Szanujemy rywala, mimo to chcemy w niedzielę zdominować boiskowe wydarzenia - dodał z kolei Łukasz Trałka.
[ad=rectangle]
Kolejorz musi jednak mieć się na baczności, bo PGE GKS to dla niego wyjątkowo niewygodny przeciwnik - zwłaszcza w Poznaniu. Bełchatowianie nie wyjeżdżali z tego miasta na tarczy od ponad 16 lat. Ostatniej porażki w rozgrywkach ekstraklasy doznali tam 23 września 1998 roku. Od tego momentu w stolicy Wielkopolski zanotowali dwa zwycięstwa oraz sześć remisów. W międzyczasie - 3 kwietnia 2002 roku - ulegli wprawdzie Lechowi 1:2, ale to starcie miało miejsce w ramach ówczesnej II ligi.

Ostatni pojedynek obu zespołów miał miejsce 16 marca 2013 roku i wtedy bełchatowianie wywalczyli na stadionie w Poznaniu bezbramkowy remis. Gdyby w niedzielę padł podobny rezultat, goście by nim pewnie nie wzgardzili, poznaniacy jednak tak. - Statystyki to sprawy, które żyją obok nas i uważam, że nie mają wielkiego znaczenia - stwierdził Trałka. W podobnym tonie na temat wypowiedział się też trener Lecha: - Szanujemy rywala i wysoko cenimy jego umiejętności, ale powodem niekoniecznie jest to, że nie przegrał na naszym obiekcie od 16 lat.

Skorża gorąco liczy na zwycięstwo, lecz skład ma poważnie osłabiony. W niedzielę nie zobaczymy żadnego z nominalnych napastników Lecha, zatem na szpicy zagra najprawdopodobniej Dariusz Formella, który zdobył gola w pojedynku z Legią Warszawa (2:2). Absencje spowodowane urazami czekają ponadto Macieja Wilusza i Kebbę Ceesaya, a pod znakiem zapytania stoją występy Darko Jevticia oraz Kaspera Hamalainena.

W ekipie gości wykluczona jest gra Kamila Wacławczyka, który przechodzi rehabilitację po zerwaniu więzadła w stawie skokowym i złamaniu kości strzałkowej. W Poznaniu nie wystąpi też Mateusz Mak, który ma problem z mięśniem czworogłowym. Ostatnio na zdrowie narzekali ponadto Alexis Norambuena i Patryk Rachwał.

Trener Kamil Kiereś będzie mógł za to skorzystać z usług Bartosza Ślusarskiego, który w sumie spędził w Lechu aż sześć i pół roku, po czym rozstał się z klubem po tzw. aferze jarocińskiej. Teraz wróci do stolicy Wielkopolski, by stanąć po przeciwnej stronie barykady i poznaniacy muszą na niego uważać. Powód? W obecnym sezonie strzelił już trzy gole, a jeden z nich zapewnił beniaminkowi wygraną z Legią w Warszawie.

Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów / nd. 05.10.2014 godz. 18.00

Przewidywane składy:

Lech Poznań: Maciej Gostomski - Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Hubert Wołąkiewicz, Barry Douglas, Łukasz Trałka, Szymon Drewniak, Gergo Lovrencsics, Kasper Hamalainen, Szymon Pawłowski, Dariusz Formella.

PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Paweł Baranowski, Błażej Telichowski, Adam Mójta, Łukasz Wroński, Damian Szymański, Grzegorz Baran, Paweł Komołow, Michał Mak, Bartosz Ślusarski.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Zamów relację z meczu Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów
Wyślij SMS o treści PILKA.BELCHATOW na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT

Zamów wynik meczu Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów
Wyślij SMS o treści PILKA.BELCHATOW na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT

Komentarze (0)