Beniaminek T-Mobile Ekstraklasy po raz kolejny potwierdził, że na własnym stadionie radzi sobie całkiem nieźle i osiąga korzystne wyniki. Gospodarzom udało się pokonać Koronę Kielce 1:0, chociaż sami mają świadomość, że ich gra nie zachwyciła. - Przede wszystkim cieszą trzy punkty. Teraz będziemy mieli przerwę na reprezentację i dwa tygodnie będą w bardzo dobrych humorach. Graliśmy bardzo fajnie z Cracovią i Śląskiem, a niestety nie zdobywaliśmy punktów - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ocenił Radosław Pruchnik.
[ad=rectangle]
Zielono-czarni zwiększyli przewagę nad strefą spadkową i górna część tabeli stoi przed nimi otworem. Górnik chce dołączyć do czołowej ósemki. - Na pewno to jest nasz cel. Bardzo chcielibyśmy mieć spokój i być w tej ósemce, ale jeszcze jest bardzo dużo meczów. Będziemy robić wszystko, żeby tam się znaleźć - przyznał 28-letni pomocnik.
Pod nieobecność Przemysława Kaźmierczaka Pruchnik wskoczył do podstawowej jedenastki. To dla niego powrót do ekstraklasy, w której rozegrał dziewięć meczów jesienią 2011 roku w barwach ŁKS-u Łódź. - Jeszcze jest dużo pracy przede mną. Jest to dla mnie nowy poziom rozgrywkowy, miałem dosyć dużą przerwę. Myślę, że krok po kroku będę robił postępy i będzie to wyglądało coraz lepiej - zauważył piłkarz Górnika.
Po dwutygodniowej przerwie łęczyńską drużynę czekają dwa mecze wyjazdowe. Czy zielono-czarnym uda się połączyć niezłą grę z konsekwencją w defensywie i po raz pierwszy od niemal trzech miesięcy wrócić do Łęcznej z tarczą? - Wierzymy, że tak. Myślę, że kiedyś ten kres nastąpi i wreszcie będziemy mogli cieszyć się z trzech punktów na wyjeździe, bo naprawdę nam tego brakuje - przekonuje Pruchnik. - Czasami jak dobrze gramy, to nas to uspokaja i tracimy koncentrację. Mamy dwa tygodnie i jest nad czym pracować - zakończył.