Jeszcze bez zatrzymań po przerwanym meczu w Poznaniu

Od przerwania meczu Lecha z PGE GKS minęły niemal dwa tygodnie. Nadal trwa jednak dochodzenie mające na celu identyfikację osób, które odpalały środki pirotechniczne.

 Redakcja
Redakcja
Spotkanie 11. kolejki T-Mobile Ekstraklasy zostało przerwane na ponad osiem minut z powodu zadymienia boiska. Policja otrzymała już materiał dowodowy.- Do tej pory nikomu nie przedstawiono zarzutów, jednak sprawa ma charakter rozwojowy i z pewnością osoby odpowiedzialne za to zdarzenie zostaną zidentyfikowane, a także pociągnięte do odpowiedzialności - wyjaśnił portalowi SportoweFakty.pl rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu, mł. insp. Andrzej Borowiak.
Jak długo może to jeszcze potrwać? - Standardowo dochodzenie trwa trzydzieści dni, lecz można je przedłużyć - zaznaczył Borowiak.

Jak się okazuje, identyfikacja nie jest w tym przypadku łatwa - nie tylko ze względu na ograniczenie widoczności przez dym. - Osoby, które biorą udział w racowiskach często starają się zamaskować twarz. To powszechnie stosowana metoda i z tego co wiem, podobnie było podczas meczu Lecha z GKS Bełchatów. Mamy jednak materiał dowodowy i sprawa jest w toku - dodał rzecznik.

Lech Poznań ukarany za przerwanie meczu z PGE GKS Bełchatów. Trybuna zamknięta na dwa mecze!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×