Janusz Kudyba jest dyrektorem Akademii Piłkarskiej Miedź. Teraz jednak musi stanąć przed poważniejszym zadaniem, jakim jest poprowadzenie legniczan w spotkaniu I ligi. Przed nim trudne wyzwanie, bo Miedź jest w kryzysie i ostatnio regularnie przegrywa. - Pracuję w klubie w innej roli. Doszło do zmiany trenera, przestał pracować Wojciech Stawowy. W związku z tym, że posiadam odpowiednie kwalifikacje, właściciel Andrzej Dadełło poprosił mnie o to, żebym usiadł na ławce w meczu z Wigrami Suwałki. W całym klubie na to, żeby w Miedzi były wyniki, pracuje sztab ludzi. Na chwilę obecną one na pewno nie są satysfakcjonujące. Powiem jednak tak - zawsze jako zawodnik, jako trener, wychodziłem z założenia, że trzeba oczywiście sobie robić jakieś długofalowe plany, ale życie ludzkie jest bardzo kruche i trzeba patrzeć na najbliższy mecz, a taki jest w sobotę z Wigrami Suwałki - mówi szkoleniowiec.
[ad=rectangle]
Najbliższym rywalem Miedzianki będą Wigry Suwałki. Beniaminek w 12 dotychczasowych meczach zgromadził 16 punktów, zaliczając po cztery zwycięstwa, remisy i porażki. Wigry od trzech kolejek są niepokonane. W tabeli mają siedem punktów przewagi nad Miedzią.
- Co mogłem poprawić jeśli chodzi o grę? Przede wszystkim każdy ma swoją wizję, każdy ma inny charakter i inaczej wpływa na zespół. Mecz jest zawsze zwieńczeniem jakiegoś odcinka pracy. Nie będę mówił, jak to wygląda. Sam byłem zawodnikiem, wiele razy byłem w kryzysie, wiele razy z niego wychodziłem i myślę, że tutaj jest na tyle doświadczony zespół, który z tego kryzysu pozwoli wyjść i zimę spędzić na takim miejscu, żeby nie było zbyt dużej presji jeśli chodzi o patrzenie za siebie za plecy - skomentował Kudyba.