Potrójna premia dla Adama Marciniaka

Życie pisze najlepsze scenariusze - w meczu 12. kolejki T-ME z Ruchem Chorzów zwycięstwo Cracovii zapewnił Adam Marciniak, którego reputacja w ostatnich dniach została mocno zszargana.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Fragment nocy z 28 na 29 września piłkarz Cracovii spędził na izbie wytrzeźwień. Po zwycięskich dla Pasów derbach Krakowa Marciniak zorganizował w swoim mieszkaniu przyjęcie urodzinowe - w dniu derbów obchodził bowiem 26. urodziny. Impreza przeciągnęła się do godzin nocnych, co nie spodobało się sąsiadom piłkarza, którzy zawiadomili policję o zakłóceniu ciszy nocnej.
Około godziny 3 nad ranem w poniedziałek policja pojawiła się w mieszkaniu zawodnika i pod pretekstem nietrzeźwości odtransportowała go do Miejskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień, gdzie Marciniak spędził tylko 5,5 godziny i ok. 9 rano w poniedziałek był już w domu.Cracovia nie zamiotła sprawy pod dywan i w miniony czwartek po dwutygodniowym wewnętrznym śledztwie postanowiła nałożyć na zawodnika przewidzianą w regulaminie karę finansową, ale 26-latek nie został odsunięty od zespołu. W piątek natomiast Marciniak zdobył dla Pasów zwycięską bramkę, zamykając ostatecznie nieprzyjemny dla niego rozdział. Wcześniej piłkarz Cracovii odwiedził wszystkich sąsiadów, którym nie podobała się prywatka w mieszkaniu Marciniaków.
Adam Marciniak w czasie meczu z Ruchem Chorzów Adam Marciniak w czasie meczu z Ruchem Chorzów
- Adam dostanie potrójną premię - musimy mu to zrównoważyć po tej bramce - uśmiechał się po meczu z Ruchem trener Cracovii Robert Podoliński, dodając: - Adam załatwił sprawę jak prawdziwy mężczyzna, swoje zrobił też klub i sprawę uważam za zamknięta. Po wszystkim Adam zachował się bardzo w porządku. Nie sztuką jest nagrzeszyć - sztuką jest zadośćuczynić tym, którym się napsociło. Adaś to zrobił i dla mnie sprawa jest załatwiona.

Sam piłkarz do wydarzeń z poderbowej nocy nie chce już wracać. Przemówił za to na boisku, rozgrywając przeciwko Ruchowi dobre zawody, które zwieńczył zwycięskim golem. - Nie powiem, że nie jest przyjemnie zdobyć bramkę, ale nie będę oryginalny - najważniejsze jest zwycięstwo, bo wiadomo, jak te punkty są nam potrzebne. Świetnie piłkę dorzucił mi Marcin Budziński. Marcin w ogóle dobrze dośrodkowywał w tym meczu. Jego centry nie były ani zbyt krótkie, ani przeciągnięte - po każdej coś się działo. "Budzik" wrzucał w punkt. Cieszy mnie zwycięstwo i poprawa gry defensywnej, bo Ruch praktycznie nam nie zagroził - stwierdził Marciniak.

Cracovia Kraków - Ruch Chorzów 1:0

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×