Trener Chrobrego Głogów nie owijał w bawełnę. "Sędzia okradł nas ze zwycięstwa"

Beniaminek I ligi stracił wyjazdowe zwycięstwo z Sandecją Nowy Sącz w ostatnich 4 minutach. Goście mieli ogromne pretensje do sędziego, który ich zdaniem popełnił błędy przy obu bramkach.

Mecz w Nowym Sączu miał dramatyczny przebieg. Od 42. minuty goście prowadzili po celnym strzale Łukasza Szczepaniaka, a wynik 0:1 utrzymywał się do 90. minuty. Wtedy po dośrodkowaniu Łukasza Grzeszczyka i wybiciu obrońcy przed pole karne, strzał Marcina Makucha znalazł drogę do bramki. W 4. minucie doliczonego czasu gry pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Adrian Frańczak, po tym jak na wapno wskazał arbiter Sebastian Jarzębak.
[ad=rectangle]
- Nie będę tu owijał w bawełnę. Nie interesują mnie teraz kary po tym, co powiem. Mam pewność co do tych słów, bo przeanalizowaliśmy te sytuacje na wideo. Przy pierwszej bramce mój zawodnik był faulowany w polu karnym, przy drugiej nie było faulu na Macieju Bębenku w szesnastce. Sędzia okradł nas z trzech punktów, nie ma co do tego wątpliwości - grzmiał trener głogowskiego zespołu Ireneusz Mamrot.

Wtórował mu strzelec bramki dla zespołu z Dolnego Śląska. - Jestem po prostu załamany. Należą się nam gratulacje, bo walczyliśmy przez 90 minut. To, co pokazali sędziowie w ostatnich pięciu minutach to jest skandal. Przy pierwszej bramce Michał Michalec wybijał piłkę głową po centrze z wolnego, a zawodnik Sandecji wbiegł w niego całkowicie wybijając z rytmu, przez co zagrał niedokładnie, co pozwoliło gospodarzom strzelić wyrównującą bramkę. Rzut karny był już ewidentnie z kapelusza. Było na stadionie mnóstwo młodych ludzi, którzy widzieli jak się nas okrada z punktów - powiedział Łukasz Szczepaniak.

Drużyna Chrobrego wracała zatem do Głogowa z uczuciem ogromnego niedosytu. - Powinniśmy mieć 3 oczka więcej, a wtedy nasza sytuacja byłaby naprawdę dobra. A tak wpadliśmy w tę strefę, gdzie mocno trzeba walczyć o utrzymanie. Nie chcę tutaj narzekać, ale podyktowano już kilka rzutów karnych przeciwko nam w poprzednich spotkaniach, a dla nas był tylko jeden. Błędy sędziowskie kosztowały nas utratę sporej liczby punktów. Jeśli chodzi o mój zespół, to mam mimo wszystko pretensje o jedną sytuację. Nie można w trzeciej minucie doliczonego czasu gry tak się odkryć - podkreślił Ireneusz Mamrot.

Komentarze (0)