Tomasz Unton prowadził Lechię Gdańsk już w kilku spotkaniach, po tym jak z klubu został zwolniony Joaquim Machado. Gra biało-zielonych zdecydowanie się poprawiła, chociaż w ostatnim meczu z Legią Warszawa zabrakło skuteczności. - Opinie, że wygląda to lepiej, na pewno cieszą. Nie jest jednak ważny styl, a punkty. Trochę ich pogubiliśmy i wiemy, że czołówka nam odjeżdża, a dół nas goni - stwierdził trener biało-zielonych.
[ad=rectangle]
Najbliższy rywal gdańszczan zdecydowanie lepiej spisuje się w meczach na swoim obiekcie niż na wyjazdach. - Gdy mamy większą ilość meczów to faktycznie możemy zaobserwować jakąś zależność. Nie można jednak sugerować się tylko statystykami, bo można się przez to bardzo mocno pomylić. Wszyscy wiedzą, że mecz meczowi nie jest równy.
[i]
- W Śląsku jest kilku dobrych zawodników - Flavio Paixao, Mila, Pich, Celeban, czy Machaj. Oni jednak nie grają sami. Pracuje na nich cała drużyna. Nie ma jednostek bez zespołu i zespołu bez jednostek - od zawsze to powtarzałem -[/i] kontynuował młody szkoleniowiec, który w Gdańsku będzie pracować przynajmniej do 31 grudnia 2014 roku.
W ostatnim starciu z Legią Warszawa gdańszczanie stracili jedyną bramkę ze stałego fragmentu gry. Śląsk Wrocław również może w taki sposób stworzyć zagrożenie podczas sobotniego meczu. - Wiedza sama nie wystarczy. W Warszawie też wiedzieliśmy o tym, ale nie udało nam się temu zapobiec.
W pojedynku z mistrzem Polski Lechii zabrakło skuteczności. W innym wypadku ze stolicy lechiści wywieźliby trzy punkty. - Z doświadczenia wiem, że im więcej sytuacji nie wykorzystujesz to tym trudniej jest się przełamać. Pracujemy nad tym, ale wiadomo, że podczas meczu jest całkiem inna sytuacja - zakończył Unton.
Jeden z najgłupszych tekstów jakie krążą w sporcie.
Jasne, po co jakiś tam styl, taktyka, technika itp. pierdoły, przecież wystarczy zacisnąć zęby (czy cA jakoś tak się dziwnie składa że to drużyny mające jakiś styl osiągają sukcesy, innym pozostaje średniactwo lub gra o utrzymanie. Czytaj całość