PGE GKS Bełchatów odrodził się po dwóch porażkach. "Odbijało się to mocno na atmosferze w szatni"
Ryzykowne decyzje trenera Kamila Kieresia opłaciły się, jego podopieczni w ostatnich minutach strzelili bramkę i wywalczyli trzy punkty z Górnikiem Zabrze.
Dominika Pawlik
W piątkowy wieczór na Gieksa Arenie obu ekipom przyświecał ten sam cel: wygrać po to, by zmazać złe wrażenie po ostatnich wynikach. - Górnik przegrał z Wisłą, my mieliśmy dwie dotkliwe porażki z Lechem i Zawiszą. Odbijało się to mocno na atmosferze w szatni. Po meczu z Bydgoszczą robiliśmy wszystko, żeby przerwać to pasmo dwóch przegranych. Wiara po takich meczach jest zawsze mniejsza. Byliśmy mocni w sensie mentalnym. Spotkanie z przebiegu było bardzo trudne, Górnik jest ciekawie ustawionym zespołem i nie jest łatwo grać przeciwko niemu w ataku - powiedział po meczu Kamil Kiereś.
Bełchatowianie podnieśli się po dwóch kolejnych porażkach
Losy meczu odmienił Andreja Prokić, to właśnie jego bramka zadecydowała o zwycięstwie, choć nic na to nie wskazywało. Wcześniej każda akcja, którą zaczynał, kończyła się łatwą stratą piłki i nie udawało mu się dojść nawet do pola karnego. - W tygodniu zwracaliśmy uwagę i rozmawialiśmy z Prokiciem o tym, że piłkarz jest od tego, żeby mieć statystyki, asysty, bramki. Chwała mu za to, że poradził sobie z trudnymi słowami, które usłyszał ode mnie. To takie miejsce, że trzeba mieć charakter, przyjąć do siebie mocne słowa i poradzić sobie w taki sposób, jak on to zrobił. Gratulacje dla mojej drużyny i mam nadzieję, że będziemy dalej tak sobie radzić pomimo sytuacji kadrowej - zakończył szkoleniowiec.
PGE GKS w środę zagra w Pucharze Polski z Piastem Gliwice, natomiast w kolejnym ligowym meczu zmierzy się z Jagiellonią Białystok.
Trener Górnika Zabrze: Sytuacje i posiadanie piłki nie zawsze prowadzą do zwycięstwa