Trener Śląska Wrocław ma nadmiar bogactwa zwłaszcza w środku pola. Do gry w wyjściowej jedenastce WKS-u w roli defensywnego pomocnika aspiruje czterech zawodników. W spotkaniu z Lechem Poznań w podstawowym składzie wystąpili Tom Hateley i Krzysztof Danielewicz. Ten drugi spisał się jednak słabiej niż wcześniej, a Lukas Droppa, który go zmienił, wypadł bardzo dobrze. Teraz Tadeusz Pawłowski będzie się zastanawiał na kogo postawić w kolejnym pojedynku ligowym.
[ad=rectangle]
- Trzeba być sprawiedliwym i fair play. Nie może być żadnych układów. Widzieliśmy, jaki był wcześniej problem z Flavio Paixao - nie strzelał bramek. W tej chwili jest piłkarzem miesiąca. Na pewno Lukas Droppa był zawiedziony, że nie grał. Rozmawialiśmy w cztery oczy. Wypadł wcześniej za kartki, wszedł Tom Hateley i zagrał wspaniały mecz. Zostawiłem ostatni zwycięski skład. W niedzielę Droppa zagrał świetnie i będę miał bezsenne noce przed meczem Wisłą. Na nasze możliwości mamy bardzo dobrych zawodników w środku pola czyli dwie "szóstki" - mówi opiekun WKS-u.
W środku pola może też grać Mateusz Machaj, który w Śląsku pełni jednak rolę napastnika. - Machaj też zagrał bardzo dobre spotkanie. Fajnie się sprawdza ta fałszywa dziewiątka. Mateusz ma taką wadę, że czasami się wyłącza przed polem karnym. Pokazywaliśmy mu na odprawie jak gra [i]Arjen Robben i teraz się to udało[/i] - wyjaśnia szkoleniowiec.
Tadeusz Pawłowski także i w defensywie ma spore manewru. Podstawową dwójkę stoperów tworzą Piotr Celeban i... nominalny pomocnik Tomasz Hołota. W rezerwie są jeszcze Rafał Grodzicki i Mariusz Pawelec.