Artur Długosz: Strzelił pan bramkę, ale mimo to Śląsk przegrał z Piastem Gliwice. Jak pan oceni środową potyczkę?
Marek Gancarczyk Powiedziałbym, że przegraliśmy wygrany mecz. Mieliśmy kilka sytuacji, szczególnie w drugiej połowie. Ja sam miałem jedną. Mecz się nam źle ułożył.
Jak dokładnie padła ta bramka, którą pan strzelił?
- Było zamieszanie w polu karnym, ktoś przedłużył piłkę głową. Spadła mi ona prosto pod nogi. Uderzyłem i Jakub Szmatuła puścił bramkę.
Dlaczego tak ciężko jest wam wywalczyć korzystny wynik z Piastem? To już trzecia porażka z zespołem z Gliwic.
- Powiem szczerze, że w środę z tego co widziałem i odczuwałem to Piast zagrał słabe spotkanie. My powinniśmy ten mecz wygrać. Straciliśmy jednak pechowo dwie bramki.
Wy też nie zachwycaliście...
- Powiedziałbym, że drugą połowę zagraliśmy dobrze. Tak jak jednak mówię, przytrafiły się dwie bramki. Trudno, taka jest piłka.
Zaskoczył was czymś zespół Piasta?
- Szczerze powiem, że niczym nas nie zaskoczyli.
Awansowaliście do następnej rundy, na pewno cieszycie się z tego. Jakie są wasze dalsze cele w Pucharze Ekstraklasy?
- Ciężko powiedzieć. Na pewno chcielibyśmy wygrać ten Puchar i na pewno będzie o to ciężko. Zobaczymy jak to się ułoży.
Mówi się, że jest to Puchar dla rezerwowych. Jakie jest pana zdanie na ten temat?
- Nie, nie. Podchodzimy do Pucharu Ekstraklasy poważnie i wychodzimy na boisko i każdy mecz chcemy wygrać.
Jakie to uczucie być bratem przyszłego reprezentanta Polski? Dąży pan do tego, aby w przyszłości prezentować równie wysoką dyspozycję jak Janusz Gancarczyk?
- Tak, na pewno. Odczucie jest super. Fajnie mieć brata, który jest w reprezentacji. Ja będę dążył do tego samego.
Wasze relacje nie uległy nie zmieniły się po tym, jak Janusz został powołany, a pan nie?
- Nie, nie. Dlaczego?
Mieliście w szatni pretensje do Andrzeja Olszewskiego za te puszczone bramki?
- Nie, ta druga bramka to ewidentna ręką w polu karnym zawodnika gości. Nie wiem dlaczego sędzia tego nie zauważył.
Przygotowujecie się jakoś specjalnie do sobotniego meczu z ŁKS-em Łódź?
- Tak, już od początku tygodnia myślimy o tym spotkaniu.
Czyli do spotkania z Piastem nie mieliście specjalnego toku przygotowań? Wszystko nastawiane jest już bardziej pod drużynę z Łodzi?
- Tak, tak. Bardziej pod ŁKS tutaj podchodzimy.
W środę byłeś najlepszym piłkarzem na boisku. Czy po tym spotkaniu liczy pan może na występ w pierwszej jedenastce w sobotnim spotkaniu?
- To złe pytanie, w złym momencie...
Więc inaczej, chciałbyś zagrać przeciwko łodzianom?
- Chciałbym.