Reprezentacja Niemiec po październikowych wpadkach (0:2 z Polską i 1:1 Irlandią) zmierzyła się z Gibraltarem, który w trzech wcześniejszych pojedynkach stracił aż 17 goli. Mistrzowie świata w Norymberdze wbili europejskiemu kopciuszkowi zaledwie 4 bramki i nie kreowali zbyt wielu dogodnych sytuacji strzeleckich.
[ad=rectangle]
"Wygraliśmy z amatorami z Gibraltaru tylko 4:0, a jeden z goli był samobójczy. Na koniec triumfatorzy mundialu zostali wygwizdani przez kibiców. Nie tylko Jens Lehmann mówił bowiem przed meczem, że każdy wynik poniżej 5:0 będzie rozczarowaniem" - relacjonuje Bild.
"Gibraltar prawie strzelił nam gola!" - piszą alarmująco dziennikarze, nawiązując do sytuacji z 45. minuty. Wówczas na zaskakujący strzał z 35 metrów zdecydował się Liam Walker i jedynie najwyższej klasy parada Manuela Neuera uratowała Niemców przed stratą bramki. - Taka sytuacja nie powinna się zdarzyć - przyznał golkiper, który po przerwie musiał bronić jeszcze jedno groźne uderzenie.
Rozczarowania nie kryli dziennikarze i kibice, a podopiecznych nie usprawiedliwiał Joachim Loew. - Jestem daleki od zadowolenia, ponieważ nie zagraliśmy na miarę oczekiwań. To nie był występ godny mistrzów świata, a cztery gole to zdecydowanie za mało - stwierdził selekcjoner. - Oczywiście życzylibyśmy sobie bardziej efektownego zwycięstwa, ale przy tak głębokim ustawieniu Gibraltaru naprawdę nie było łatwo o zdobywanie goli - skomentował Mario Goetze.
Już we wtorek Niemcy zmierzą się w prestiżowym pojedynku towarzyskim z Hiszpanią. - Intensywność w naszej grze, którą można było dostrzec podczas mundialu, to już przeszłość. Niektórzy piłkarze nie prezentują obecnie takiego zaangażowania. Mimo to chcemy pozytywnie zamknąć ten rok, mecz z Hiszpanią będzie zupełnie niż nasze ostatnie spotkania o punkty także z uwagi na styl gry przeciwnika - zapowiedział "Jogi".