Emocje w samej końcówce - relacja z meczu Raków Częstochowa - Siarka Tarnobrzeg

W niezwykle dramatycznych okolicznościach piłkarze Rakowa Częstochowa pokonali 2:1 Siarkę Tarnobrzeg. Częstochowianie gola na wagę trzech punktów zdobyli już w doliczonym czasie gry.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka
Niedzielny pojedynek toczył się pod znakiem urazów. Piłkarzom obu zespołów przyszło rywalizować w przenikliwym, listopadowym zimnie, a już na początku spotkania zaczęło mocno padać, co z pewnością miało wpływ na przebieg boiskowych wydarzeń. W pierwszej części lepiej w tych warunkach odnaleźli się gospodarze. Już w 4. minucie po centrze Pawła Marchewki ładny strzał z powietrza oddał Robert Brzęczek, a piłka po jego strzale niewiele minęła bramkę strzeżoną przez Artura Melona. Festiwal kontuzji rozpoczął się w 10. minucie, gdy po ostrym starciu z Mariuszem Holikiem plac gry musiał opuścić Pavol Cicman.

Piłkarze nie przebierali w środkach i co kilka minut pomocy medycznej potrzebowali kolejni zawodnicy. Jeszcze przed przerwą opiekun Siarki musiał dokonać kolejnej wymuszonej zmiany, gdy na uraz uskarżał się Marcin Figiel. Podobnej sztuki musiał dokonać także trener Rakowa, Dawid Jankowski, gdy w polu karnym tarnobrzeżan po jednym ze starć ucierpiał Radosław Stefanowicz.

Abstrahując od całej plagi kontuzji, w pierwszej połowie lepsze wrażenie po swojej grze pozostawiali gospodarze. Raków przewagę udokumentował w 29. minucie, gdy po szybkiej kontrze w dogodnej sytuacji w polu karnym znalazł się Artur Pląskowski. Młody napastnik Rakowa wykazał się jednak przytomnością umysłu i zobaczył lepiej ustawionego Dariusza Pawlusińskiego, który na raty pokonał Melona. Pierwsze uderzenie byłego gracza Cracovii Melon zdołał jeszcze obronić, ale dobitka Pawlusińskiego zatrzepotała już w siatce.

W 41. minucie Pląskowski mógł sam wpisać się na listę strzelców, ale jego strzał został zblokowany i piłkę złapał ostatecznie Melon. Chwilę później arbiter, Mariusz Korpalski zmuszony był przerwać na chwilę spotkanie po tym, jak częstochowscy kibice odpalili race, zadymiając znaczną część boiska. Gdy gra została wznowiona, serca miejscowych fanów zadrżały, gdy na murawę upadł Pawlusiński. Lider Rakowa długo nie podnosił się z boiska i został z niego zniesiony na noszach, ale na szczęście po chwili ponownie zameldował się na placu gry.

Po zmianie stron do głosu doszła Siarka. W 49. minucie oko w oko z golkiperem częstochowian, Przemysławem Wróblem stanął Marcin Truszkowski, ale górą z tego pojedynku wyszedł Wróbel. Pięć minut później do sporego wysiłku Artura Melona zmusił natomiast Łukasz Kmieć, który popisał się ładnym uderzeniem z dystansu, ale bramkarz Siarki odbił futbolówkę do boku.

Tarnobrzeżanie z minuty na minutę przejmowali jednak inicjatywę i na Limanowskiego coraz bardziej pachniało wyrównującą bramką. W 58. minucie znów Wróbel uratował Raków przed stratą bramki, ale Siarka nie dawała za wygraną i wreszcie dopięła swego. W 88. minucie piękną centrę strzałem głową zakończył Truszkowski i mieliśmy remis.

Mylił się jednak ten, kto sądził, że na tym skończą się emocje w tym meczu. Wszystko, co najlepsze miało dopiero nadejść. Podrażniony stratą bramki Raków ruszył do ataku i już minutę później mógł ponownie wyjść na prowadzenie. Po wrzutce z rzutu rożnego słupek bramki Siarki głową ostemplował Łukasz Kowalczyk, a dobitkę innego z piłkarzy Rakowa w efektowny sposób wybronił Melon. To, co nie udało się Kowalczykowi już w doliczonym czasie gry zrobił Joshua Balogun, który od początku drugiej części wszedł na boisko w miejsce Pląskowskiego. Po szybkiej kontrze Rakowa w znakomitej sytuacji znalazł się Pawlusiński, który będąc sam na sam z bramkarzem wypatrzył jeszcze lepiej ustawionego Nigeryjczyka. Doświadczony pomocnik trochę wyrzucił do boku podaniem Baloguna, ale ten wpakował ostatecznie piłkę do bramki z ostrego kąta.

W ostatnich sekundach Siarka mogła jeszcze wyrównać, ale uderzenie głową jednego z piłkarzy gości zatrzymało się na poprzeczce bramki miejscowych. Tym samym rundę jesienną rozgrywek drugiej ligi piłkarze Rakowa zakończyli z pełną pulą.

Raków Częstochowa - Siarka Tarnobrzeg 2:1 (1:0)
1:0 - Dariusz Pawlusiński 29’
1:1 - Marcin Truszkowski 88’
2:1 - Joshua Balogun 90+2’

Raków Częstochowa: Przemysław Wróbel, Radosław Stefanowicz (36’ Eryk Krupa), Łukasz Góra, Mariusz Holik, Tomasz Pełka, Wojciech Reiman, Łukasz Kmieć, Dariusz Pawlusiński, Robert Brzęczek (64’ Łukasz Kowalczyk), Paweł Marchewka (78’ Kamil Wojtyra), Artur Pląskowski (46’ Joshua Balogun).

Siarka Tarnobrzeg: Artur Melon, Konrad Stępień, Bartosz Waleńcik, Łukasz Nadolski, Tomasz Persona, Dariusz Frankiewicz (64’ Marcin Bochenek), Marcin Stefanik, Jakub Więcek (65’ Rafał Parobczyk), Pavol Cicman (13’ Robert Chwastek), Marcin Figiel (35’ Robert Tunkiewicz), Marcin Truszkowski.

Żółte kartki: Reiman, Góra (Raków)

Sędziował: Marcin Korpalski (Toruń)

Widzów: ok. 1800

II liga 2014/2015

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 MKS Kluczbork 34 16 11 7 44:30 59
2 Zagłębie Sosnowiec 34 15 13 6 53:37 58
3 Rozwój Katowice 34 16 9 9 54:40 57
4 Raków Częstochowa 34 17 6 11 43:34 57
5 ROW 1964 Rybnik 34 15 11 8 51:37 56
6 Błękitni Stargard 34 16 7 11 46:42 55
7 Stal Stalowa Wola 34 15 9 10 54:41 54
8 Stal Mielec 34 14 10 10 49:42 52
9 Znicz Pruszków 34 11 13 10 40:35 46
10 Nadwiślan Góra 34 12 9 13 49:52 45
11 Legionovia Legionowo 34 11 9 14 48:48 42
12 Siarka Tarnobrzeg 34 11 8 15 41:51 41
13 Wisła Puławy 34 10 9 15 45:53 39
14 Okocimski Brzesko 34 8 15 11 32:43 39
15 Puszcza Niepołomice 34 8 12 14 37:43 36
16 Kotwica Kołobrzeg 34 8 11 15 45:51 35
17 Górnik Wałbrzych 34 7 9 18 30:57 30
18 Limanovia Limanowa 34 6 9 19 30:55 27



Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×