W 82. minucie sobotniego spotkania 16. kolejki z Pogonią Szczecin (2:1) Pazio zderzył się w polu karnym Portowców Bartoszem Śpiączką. Skutki starcia z kolegą z zespołu okazały się fatalne - 22-latek doznał złamania kości jarzmowej.
- Chciałem wyskoczyć do dośrodkowania, wydaje mi się, że byłem popchnięty przez obrońcę Pogoni. Po uderzeniu złapałem się za twarz, żeby sprawdzić czy leje mi się krew. Wtedy zorientowałem się, że sprawa jest poważniejsza, bo wyczułem wgniecioną kość. Od razu pobiegłem w stronę ławki rezerwowych, żeby szybko mogli interweniować masażyści - relacjonuje Pazio na łamach tspodbeskidzie.pl.
[ad=rectangle]
Prosto ze stadionu Pogoni Pazio został odwieziony karetką do szpitala, gdzie potwierdziła się wstępna diagnoza mówiąca o złamaniu kości. Co ciekawe, nie jest to pierwsza tego typu kontuzja zawodnika Górali: - Jeszcze gdy grałem w Lechii, to w meczu przeciwko Zagłębiu Lubin miałem pękniętą kość czaszki. Wtedy był to tył głowy, więc uraz nie był aż tak widoczny. Teraz trudno będzie to ukryć.
W najbliższym czasie Pazio przejdzie kolejną serię badań, by sprawdzić, czy nie zostały uszkodzone nerwy odpowiadające za narząd wzroku.