Górnik z nadzieją patrzy w przyszłość

Górnik Zabrze znów przegrał. Tym razem zabrzanie musieli uznać wyższość GKS Bełchatów ulegając podopiecznym trenera Pawła Janasa 0:1. W Zabrzu jednak nikt z porażki Trójkolorowych w Bełchatowie nie robi tragedii. Wprawdzie kibice są mocno rozgoryczeni fatalną passą drużyny bez ligowego zwycięstwa, ale z nadzieją patrzą w przyszłość i liczą, że w rundzie wiosennej drużyna pod wodzą trenera Henryka Kasperczaka będzie seryjnie zdobywać ligowe punkty i zajmie miejsce w środku ligowej tabeli.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Patrząc w chwili obecnej na grę Górnika Zabrze ciężko nie ulec wrażeniu, że zabrzanie nie grają jak na ostatnią drużynę w tabeli przystało. Wprawdzie Górnik jest obecnie zdecydowanym outsiderem tabeli ekstraklasy, po 16. kolejkach mając na koncie zaledwie dziewięć punktów, ale gra drużyny z Górnego Śląska na pewno nie jest obliczem drużyny do spadku. - Myślę, że gdyby gra moich zawodników przekładała się na dobre wyniki na pewno bylibyśmy obecnie znacznie wyżej w tabeli. Strasznie szkoda meczów przegranych we frajerski sposób, a szczególnie punktów straconych w spotkaniach ze Śląskiem Wrocław i GKS Bełchatów w meczach w Zabrzu i Bełchatowie. Myślę, że z przebiegu tych trzech spotkań na pewno nie zasłużyliśmy na porażki w nich odniesione, ale czasami sport bywa brutalny i tak jest też w naszym przypadku - argumentował szkoleniowiec Górnika, Henryk Kasperczak.

Sam trener w klubie mimo serii słabych wyników drużyny cieszy się bardzo dużym poparciem działaczy i kibiców klubu z Roosevelta. - Wcześniej zmienimy pół składu niż trenera drużyny. Trener Kasperczak jest świetnym fachowcem, ale musimy mu dać dobry materiał - bronił utytułowanego szkoleniowca Górnika wiceprezes Allianz Polska, Michael Mueller. Sytuacja w Zabrzu nie wygląda najlepiej. Drużyna po piątkowej porażce z bełchatowianami na pewno nie awansuje już poza strefę spadkową, a jeśli Łódzki Klub Sportowy zdobędzie chociaż punkt we Wrocławiu Górnik będzie zimował na samym dnie ligowej klasyfikacji. Nikt w klubie jednak nie zasypuje gruszek popiołem. Wszyscy z trenerem i kibicami na czele patrzą z nadzieją w przyszłość. Na lepsze grę Górnika mają zamienić zmiany jakie w klubie zajdą w zimowej przerwie w rozgrywkach. Mają one uratować drużynę przed spadkiem, który w chwili obecnej jest wielce prawdopodobny.

Gra drużyny 14-krotnych mistrzów Polski jest według wielu znacznie lepsza niż pozycja jaką drużyna zajmuje w tabeli. Zdaniem obrońcy Górnika, Adama Dancha głównym mankamentem w grze drużyny jest rażący brak skuteczności pod bramką przeciwnika: - Bardzo ciężko jest patrzeć na tabelę ligową, bo na pewno na tę ostatnią lokatę nie zasługujemy. Jest w lidze kilka zespołów znacznie od nas słabszych, a mimo to właśnie my jesteśmy czerwoną latarnią ligi. Najbardziej nam brakuje skuteczności pod bramką przeciwnika. Stwarzamy sobie wiele sytuacji, ale nie umiemy ich wykorzystywać przez co gdy przeciwnik strzela nam bramkę zazwyczaj wygrywa, bo nasze żądła są zbyt tępe by ukłuć rywala. Musimy nad skutecznością bardzo poważnie popracować i nie mówię tutaj o napastnikach, a o każdym zawodniku, także o sobie. Jeśli byśmy wykorzystywali chociaż połowę okazji jakie mamy na pewno dzisiaj bylibyśmy zdecydowanie wyżej w tabeli, ale taki jest sport i musimy walczyć o ekstraklasę dla Zabrza ile mamy sił.

Umiejętności i styl gry zawodników Trójkolorowych wysoko oceniają także zawodnicy ostatniego rywala zabrzan w meczu ligowym, GKS Bełchatów: - Górnik w meczu z nami zaprezentował się bardzo dobrze. Zabrzanie zwłaszcza w pierwszej połowie grali agresywnie i bardzo szybko kontrowali. Myślę, że Górnik przy odrobinie szczęścia mógł ten mecz wygrać, ale na szczęście dzisiaj opatrzność czuwała nad nami. Jestem jednak pewien, że pozycja jaką Górnik obecnie zajmuje jest znacznie niższa niż duży potencjał jaki zawodnicy tej drużyny prezentują. Moim zdaniem Górnik po spokojnie przepracowanej zimie na pewno wiosną będzie grał dobrze i wygrywał. Jestem też przekonany, że zabrzanie utrzymają się w lidze, bo Górnik to nie jest drużyna do spadku - dowodził po meczu pomocnik GKS, Patryk Rachwał.

Kluczowym dla Górnika czasem będzie więc okres zimowej przerwy w rozgrywkach. Henryk Kasperczak zapowiadał, że w drużynie dojdzie do znaczących zmian, które mają poprawić wyniki osiągane przez jego podopiecznych. Z pewnością wiara w lepszą przyszłość gości dziś w sercu każdego kibica Górnika. Stare przysłowie mówi, że wiara czyni cuda. Taki "cud" z pewnością Górnikowi bardzo by się przydał, bo pierwsze miejsce od końca na pewno najbardziej utytułowanemu śląskiemu klubowi chwały nie przynosi. Niech więc stanie się cud.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×