Primera Division: Nowy klubowy rekord Realu Madryt! Ronaldo tylko asystował

East News
East News

Pierwszy raz w 112-letniej historii Real Madryt odniósł 16. zwycięstw z rzędu. Podopieczni Carlo Ancelottiego przeszli do historii po wygranym spotkaniu z Malagą. Tym razem do siatki nie trafił CR7.

Trener Carlo Ancelotti nie zdecydował się na roszady w pierwszym składzie. Kontuzjowanego Lukę Modricia zastąpił Isco, który mógł znów zagrać na swoim byłym stadionie - La Rosaleda w Maladze. Królewscy od początku przejęli inicjatywę, a defensywny mur Andaluzyjczyków przełamał w 18. minucie Karim Benzema, wykorzystując asystę Cristiano Ronaldo. Tym samym Francuz trafił w piątym meczu z kolei.

[ad=rectangle]

Po golu Królewscy kontrolowali wydarzenia boiskowe i szukali kolejnego trafienia.  Bliżej bramki byli jednak gospodarze - z rzutu wolnego w poprzeczkę trafił Sergio Duda, a po katastrofalnej interwencji Iker Casillas odbił futbolówkę o słupek własnej bramki.

Po zmianie stron goście nie podkręcali tempa i wyraźnie chcieli zdobyć trzy oczka jak najmniejszym nakładem sił. Dwukrotnie umiejętnościami mógł wykazać się Carlos Kameni, broniąc uderzenia z najbliższej odległości w wykonaniu Isco i Ronaldo. Kolejnego gola podopieczni Ancelottiego zdobyli dopiero w 83. minucie. Drugą asystą w meczu popisał się CR7, a z powietrza świetnym strzałem akcję wykończył Gareth Bale.

Chwilę później z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Isco, ale gospodarzy stać było tylko na honorowe trafienie. W doliczonym czasie gry po strzale z główki do siatki trafił Roque Santa Cruz.

Tym samym Real Madryt wygrał 16. mecz z rzędu na wszystkich frontach. Od połowy września Królewscy 10-krotnie wygrywali w ramach Primera Division, 5-krotnie w Lidze Mistrzów i raz w Pucharze Króla. Co ciekawe, pierwszy raz w tym sezonie w meczu ligowym do siatki nie trafił Ronaldo. Portugalczyk w poprzednich 11 spotkaniach aż 20 razy pokonywał golkiperów. Tym razem na swoim koncie zapisał 2 asysty.

Trwa bardzo dobra passa Athletic Bilbao. Baskowie w ostatnich 5 kolejkach zgarnęli 13 oczek i stopniowo zbliżają się do miejsc gwarantujących start w europejskich pucharach. Podopieczni Ernesto Valverde pokonali 2:1 Getafe, a bramki dla gości zdobywali Mikel San Jose oraz Benat Etxebarria, który zaliczył pierwsze trafienie bezpośrednio z rzutu wolnego od 2012 roku.

Również 2:1 wygrał Espanyol Barcelona. Papużki szybko straciły bramkę w konfrontacji z Levante, ale jeszcze przed zmianą stroną zdołały odwrócić losy meczu.

Mały kryzys zalicza Celta Vigo. Ekipa z Balaidos po pokonaniu FC Barcelony w 3 kolejkach zdobyła tylko oczko, nie strzelając ani jednej bramki. Tym razem ekipę z Galicji pokonał rewelacyjny beniaminek Eibar.

Getafe CF - Athletic Bilbao 1:2 (0:1)
0:1 - San Jose 36'
0:2 - Benat 90'
1:2 - Lafita 90+1'

Espanyol Barcelona - Levante UD 2:1 (2:1)
0:1 - Morales 12'
1:1 - Caicedo 19'
2:1 - Sergio Garcia 34'

Malaga CF - Real Madryt 1:2 (0:1)
0:1 - Benzema 18'
0:2 - Bale 83'
1:2 - Santa Cruz 90+2'

Składy:

Malaga CF: Kameni - Rosales, Sanchez (67' Angeleri), Weligton, Boka - Samuel, Recio (77' Juanpi), Darder, Castillejo, Duda (65' Horta) - Santa Cruz.

Real Madryt: Casillas - Carvajal (85' Varane), Pepe, Ramos, Marcelo - Kroos, Isco, James - Bale (89' Hernandez), Benzema (72' Illarramendi), Ronaldo.

Żółte kartki: Darder, Weligton (Malaga) oraz Kroos, Isco, Marcelo (Real).

Czerwona kartka: Isco /86', za drugą żółtą/ (Real).

Celta Vigo - SD Eibar 0:1 (0:1)
0:1 - Manu del Moral 30'

Komentarze (14)
avatar
smok
30.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
SD Eibar kolejny raz z tarczą. 
avatar
AntyFarsa
30.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
leszek pewnie z nerwow ma cale pazury obgryzione jak patrzy na gre reala! chcialby zapewne by farsa tak grala BUAHAHAH niedoczekanie dzieciaku!!! 
BrowarI
29.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wyszarpane trzy punkty , jednak brak serduszka widać :( 
avatar
AntyFarsa
29.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
widzialy panny z farselony jak sie w pilke gra? BUAHHAHAHAHAHA 
avatar
ręczny
29.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A teraz śrubować rekord jak najdłużej. Dobrze, że Bale ukąsił pod koniec, bo nie byłoby tego historycznego zwycięstwa.