Bydgoszczanie tego sezonu nie mogą zaliczyć do udanych. Zespół, który w minionym sezonie awansował do grupy mistrzowskiej i zdobył Puchar Polski, w obecnych rozgrywkach prezentuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Po siedemnastu kolejkach Zawisza Bydgoszcz ma na swoim koncie zaledwie dziewięć punktów i zamyka ligową tabelę.
[ad=rectangle]
Remis w Białymstoku dla bydgoszczan to dopiero drugi w tym sezonie punkt zdobyty na wyjeździe. Jednak światełkiem w tunelu dla Zawiszy może być fakt, że po raz drugi w tym sezonie drużyna nie straciła bramki. - Ten remis to na pewno nie jest pełnia szczęścia, ale cieszy, że zagraliśmy po raz pierwszy od dłuższego czasu na zero z tyłu. Kiedy poprzednio miało to miejsce nawet już nie pamiętam. Szkoda, że tak długo na to czekaliśmy, jak też żałujemy, że nic nie strzeliliśmy, a mieliśmy swoje okazje. Jagiellonia zresztą też. Przyjmujemy ten punkt z pokorą, bo z remisu na wyjeździe trzeba się cieszyć - powiedział Jakub Wójcicki na łamach oficjalnej strony Jagiellonii Białystok.
Wynik meczu przeciwko Jagiellonii Białystok może być dla Zawiszy rozczarowujący. Wszak to bydgoszczanie byli w tym spotkaniu stroną dominującą. - Przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty i nie możemy się cieszyć z remisu. Mieliśmy kilka okazji do zdobycia bramki, strzelałem ja, dobra okazję miał Drygas i chyba najlepszą Carlos. Z przebiegu całego meczu byliśmy według mnie drużyną lepszą i nie możemy się cieszyć z punktu. Warunki gry nie były najgorsze, bo z naszej strony dobrze to wyglądało i szkoda, że nie przełożyło się na wynik - przyznał Michał Masłowski.