Grzegorz Goncerz w drodze po koronę w I lidze

Po piłkarskiej jesieni napastnik GKS-u Katowice jest najlepszym strzelcem w I lidze. Strzały prawą nogą w lewy narożnik na stadionie przy Bukowej - to tajemnica świetnej rundy.

Grzegorz Goncerz przeszedł w ostatnich miesiącach samego siebie. W przeszłości nie miał choćby jednego sezonu, w którym wyraźnie przekroczył barierę 10 goli, a w trwającym ma na koncie już 14 trafień, które pozwoliły mu wdrapać się na szczyt listy strzelców i być współliderem w klasyfikacji kanadyjskiej.
[ad=rectangle]
"Gonzo" był uznawany w młodości za nietuzinkowy talent. Po jesiennych meczach wrócił na celownik wyżej notowanych ekip. Na meczu GKS-u Katowice gościł skaut PGE GKS-u Bełchatów, co uruchomiło spekulacje o powrocie do T-Mobile Ekstraklasy. Na razie jego kontrakt w Katowicach obowiązuje do 2016 roku i jeżeli Grzegorz Goncerz zdecyduje się wypełnić jego następną część - będzie faworytem w wyścigu po tytuł króla strzelców. Za jego plecami są Janusz Surdykowski z 11 oraz Emil Drozdowicz z 9 trafieniami.

MiejsceGole
Dom 10
Wyjazd 4

Napastnik z Katowic rozpoczął strzelanie na inaugurację sezonu. Trafił w 90. minucie pojedynku z Widzewem Łódź z rzutu karnego, prawą nogą w lewy narożnik na wagę trzech punktów. Po tygodniu ponownie podszedł do jedenastki i bramkarz Miedzi Legnica - Andrzej Bledzewski założył, że "Gonzo" uderzy tak samo, jednak huknął z całych sił w sam środek. Więcej rzutów karnych nie egzekwował, bo i GieKSa ich nie miała.

MiesiącGole
Sierpień 6
Wrzesień 3
Październik 4
Listopad 1

Generalnie sierpień był dla Goncerza najlepszym miesiącem, zakończonym z sześcioma golami w dorobku. Zamknął ten okres tą, którą uznał za najładniejszą w meczu z Wisłą Płock strzałem głową po dośrodkowaniu Krzysztofa Bodzionego. Dopóki trenerem był Kazimierz Moskal zdobył 13 z 14 trafień, "dla" Artura Skowronka dorzucił jedną, na razie ostatnią, po koszmarnym błędzie Piotra Misztala w derbach z GKS-em Tychy.

OdległośćGole
1-8 metrów 4
9-16 metrów 9
zza pola karnego 1

Lider klasyfikacji strzelców zdobył lwią część goli prawą nogą. Posłał nią piłkę do bramki 11 razy, 2 razy użył głowy, niewielki użytek robił natomiast z lewej kończyny, którą tylko raz wepchnął futbolówkę do siatki Chojniczanki Chojnice i to z bardzo niewielkiej odległości. "Prawą nogą w lewy narożnik" - ten motyw powtarzał się aż siedmiokrotnie. Raz udało mu się dokonać tego zza pola karnego, w meczu z Chrobrym Głogów po rękach Sławomira Janickiego.

Źródło artykułu: