Jasmin Burić wrócił do bramki Lecha Poznań po niemal czterech miesiącach. "Nie spodziewałem się tego"

Niemal cztery miesiące czekał Jasmin Burić na powrót do bramki Lecha w meczu T-Mobile Ekstraklasy. Bośniak przyznał, że nie był optymistą jeśli chodzi o występy w tym roku.

- Bardzo brakowało mi gry i mogę się tylko cieszyć, że wreszcie dostałem swoją szansę. Byłem nieco zaskoczony miejscem w wyjściowej jedenastce, ale radość jest ogromna - przyznał Jasmin Burić.

Bośniak dopiero po raz pierwszy miał okazję zaprezentować swoje umiejętności przed trenerem Maciejem Skorżą. Wcześniej grywał tylko w III-ligowych rezerwach, a gdy 3 sierpnia występował w pojedynku 3. kolejki z Wisłą Kraków (2:3), na ławce poznaniaków zasiadał jeszcze Mariusz Rumak.
[ad=rectangle]
- O tym, że zagram dowiedziałem się dopiero w niedzielę na odprawie. Solidnie ostatnio pracowałem, mimo to nastawiałem się raczej, że nie zagram już do końca roku. Szansę jednak dostałem i jestem zadowolony. Lech wygrał, a w tyłach zachowaliśmy czyste konto. Moment był bardzo trudny. Mieliśmy za sobą porażkę w Gliwicach, więc naprawdę jest się z czego cieszyć. Teraz liczę, że zwyciężymy też w dwóch ostatnich meczach w tym roku - dodał.

Wygrana 3:0 podbudowała ekipę Macieja Skorży, tym bardziej, że w niedzielę nie powtórzyły się błędy z poprzednich spotkań. - Często traciliśmy bramki w ostatnich minutach, dlatego zależało nam, by zachować koncentrację zwłaszcza w drugiej połowie. Dotąd zdarzało się, że jedne 45 minut było dobre, a drugie słabsze. Chcieliśmy tego koniecznie uniknąć - zakończył Burić.

W siedemnastu dotychczasowych kolejkach Bośniak bronił czterokrotnie, Krzysztof Kotorowski otrzymał sześć szans, zaś Maciej Gostomski siedem.

Komentarze (0)