Seweryn Gancarczyk: Zbyt odważna gra z Lechem? Po meczu łatwo gdybać

Czy otwarty futbol przeciwko Lechowi był dobrym pomysłem Górnika? Zabrzanie starali się unikać defensywnej taktyki, jednak zapłacili za to wysoką cenę.

- Byliśmy przed meczem wyżej w tabeli, więc wynik 0:3 to spore rozczarowanie. Wiemy jednak jak silną drużyną jest Lech. Obecna pozycja nie odzwierciedla jego potencjału. Poznaniacy potrafią grać dobry futbol i w niedzielę potwierdzili to dobitnie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Seweryn Gancarczyk.

W pierwszych minutach - przy stanie 0:0 - zabrzanie mieli dwie doskonałe sytuacje. Gdyby wówczas trafili do siatki, pojedynek mógłby się potoczyć zupełnie inaczej. - Nie ma wątpliwości, że to była dla nas duża szansa. Dobrze weszliśmy w spotkanie, ale z upływem czasu było coraz gorzej. Gol na 1:0 padł w taki sposób, na jaki uczulał nas trener. Zdawaliśmy sobie sprawę jakie są możliwości skrzydłowych Kolejorza, mimo to straciliśmy bramkę. Już to ułożyło gospodarzom mecz, a gdy poprawili wynik na 2:0, zaczęli w pełni kontrolować sytuację - zanalizował doświadczony obrońca.
[ad=rectangle]
Trener Józef Dankowski podkreślał po spotkaniu, że jego piłkarzom zabrakło odpowiedzialności w grze. - To prawda, bo nie wykonaliśmy założeń nakreślonych zarówno przed meczem, jak i w przerwie. Dlatego taka opinia mnie nie dziwi - przyznał Gancarczyk.

Górnik zaprezentował w Poznaniu dość otwarty futbol, choć niekoniecznie mu się to opłaciło. - Bez względu na to z kim i gdzie gramy, walczymy o pełną pulę. Staramy się grać swoje, a nie tylko czekać z tyłu. Nie zawsze daje to efekty. Czy w niedzielę powinniśmy wyjść na boisko z bardziej defensywną taktyką? Po ostatnim gwizdku sędziego łatwo jest gdybać. Przy dobrym wyniku wszyscy by nas chwalili. Musimy po prostu wyciągnąć wnioski, żeby w następnym spotkaniu z Legią Warszawa było lepiej - zakończył 33-latek.

Komentarze (0)