W konflikt zaangażowani byli Abraham Loliga oraz jeden z doświadczonych obrońców, zaś klub, w którym wtedy grali, uczestniczył w rozgrywkach II ligi gr. zachodniej. Status lokalnej gwiazdy miał zawodnik z Burkino Faso, który jednak nie mógł znaleźć wspólnego języka - choć po polsku mówi płynnie - z kolegą z drużyny.
Podczas powrotu z jednego z treningów gracze spotkali się na stacji benzynowej, gdzie Polak miał zaatakować werbalnie oraz siłowo Loligę.
[ad=rectangle]
- Próbowałem uniknąć walki, jednak nie interesowały go moje tłumaczenia. Na koniec stwierdził, że jest u siebie i może robić co tylko chce - opisywał wtedy rozżalony Loliga w rozmowie z Głosem Wielkopolskim.
Po kilku latach obaj piłkarze, którzy niegdyś występowali także w Warcie Poznań, postanowili porozumieć się przy pomocy mediatora Sądu Rejonowego w Wągrowcu.
Sprawca zajścia przyznał się do stawianych zarzutów i przeprosił na piśmie Loligę za swoje zachowanie. Zobowiązał się również wypłacić odszkodowanie.