Jerzy Brzęczek przestrzega przed hurraoptymizmem. "Przed nami dużo pracy"

Jerzy Brzęczek był wreszcie zadowolony z gry Lechii. Szkoleniowiec gdańskiego klubu po pierwszej wygranej za jego kadencji tonuje jednak nastroje i apeluje o zachowanie spokoju.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Jerzy Brzęczek zauważył, że przed meczem piłkarze Lechii Gdańsk nie mieli łatwo. - Chciałbym pogratulować chłopakom, bo byli w trudnej sytuacji. Po ciężkich tygodniach i negatywnej opinii na nasz temat, drużyna pokazała że ma serce. Ci zawodnicy udowodnili, że nie znaleźli się w tym klubie przez przypadek. Był to niezwykle ważny mecz dla naszego morale. Liczę, że ta wygrana scali drużynę. Cieszymy się, ale nie popadamy w hurraoptymizm - powiedział szkoleniowiec biało-zielonych.
Trener musiał jeszcze w pierwszej połowie przeprowadzić dwie zmiany. - Po zejściu Janickiego gra nie straciła na jakości. Bougaidis zszedł do środka, a skuteczny na lewej obronie był Pietrowski. Jeśli chodzi o uraz Makuszewskiego, to chcieliśmy poczekać na zmianę do przerwy, by spokojnie to przeanalizować. Czerwoną kartkę obejrzał jednak Bougaidis i dlatego szybko wszedł Dźwigała. Okazało się, że decyzje które podjęliśmy były dla nas odpowiednie - zauważył Brzęczek.

Aż trzy bramki w meczu zdobył Piotr Wiśniewski. - Nie mam nic przeciwko temu, by tak grał zawsze. Zdobył trzy bramki i mogę tylko przyklasnąć. Wiśnia to nieobliczalny, nieprzewidywalny i skuteczny zawodnik. To pokazuje, że wszyscy zawodnicy, którzy są w kadrze są bardzo potrzebni. Każdy piłkarz musi zaakceptować swoją rolę i nie może się obrażać. Życzę Wiśniewskiemu skuteczności i przyjmę z otwartym sercem to, jak będzie naszym liderem zarówno na boisku, jak i poza - ocenił trener biało-zielonych.

Lechia Gdańsk zagrała dużo lepiej, niż w Bielsku-Białej przed tygodniem. - Zawsze staram się patrzeć chłodno na grę zespołu. Emocje mogą towarzyszyć tuż po meczu, ale nie pomagają one w sprawiedliwym ocenieniu sytuacji. Kilka razy oglądałem mecz w Bielsku-Białej. W pierwszej połowie robiliśmy wiele dobrych rzeczy, ale przytrafiły nam się 2-3 błędy i zostaliśmy za to pokarani. Na szczęście udało nam się wpłynąć na ambicje i emocje zawodników. Nasza sytuacja nie jest łatwa mimo ostatniego zwycięstwa. Cieszymy się z wygranej, ale przed nami dużo pracy, szczególnie jeśli chodzi o taktykę. Liczę na to, że wszystkich przekonam do tego, co planuję. Jak oni to zrozumieją, to czeka nas dużo radości - zakończył były reprezentant Polski.
Czy Lechia Gdańsk pod wodzą Jerzego Brzęczka awansuje do czołowej ósemki?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×