Doświadczony rozgrywający Górnika, Jerzy Brzęczek oceniając rundę jesienną w wykonaniu zabrzańskiej drużyny zaznaczył, że w grze Górnika brakowało skuteczności i odrobiny piłkarskiego farta. Urodzony w Truskolasach zawodnik uważa, że drużyna trenera Henryka Kasperczaka grała w większości jesiennych spotkań przyzwoicie, a do odnoszenia zwycięstw brakowało zabrzanom niewiele: - Patrząc na naszą grę w rundzie jesiennej można ulec wrażeniu, że była ona znacznie lepsza niż wyniki osiągane przez zespół i pozycja w tabeli. Potrafiliśmy niejednokrotnie udowodnić, że naprawdę gramy dobrze w piłkę, ale do odniesienia zwycięstwa zawsze nam czegoś brakowało. Przede wszystkim zawodziła nasza skuteczność ofensywna, bowiem nie potrafiliśmy wykorzystywać sytuacji jakie sobie stwarzaliśmy. Poza tym brakowało nam także tego przysłowiowego szczęścia, które jak się okazuje także w sporcie jakim jest piłka nożna jest bardzo potrzebne. Jestem przekonany, że po dobrze przepracowanym okresie przygotowawczym do naszej dobrej gry dołączymy także lepszą skuteczność i wiosną będziemy w stanie grać na miarę naszego sporego potencjału.
Środkowy pomocnik, który swoją przygodę z piłką rozpoczynał w Rakowie Częstochowa, a obok polskich grał w licznych klubach austriackich i izraelskich przyznał, że Górnik zawiódł przedsezonowe oczekiwania kibiców i działaczy, przez co cała drużyna musi posypać głowy popiołem. Uważa jednak, że słaba runda jesienna nie będzie działała na zawodników drużyny 14-krotnych mistrzów Polski demobilizująco i wiosną Górnik postara się o coś więcej niż utrzymanie w lidze: - Mamy świadomość, że wyniki jakie osiągnęliśmy i pozycja jaką Górnik zajmuje po rundzie jesiennej w tabeli ekstraklasy jest dla sponsora, zarządu i kibiców powodem do rozczarowania. Przedsezonowe oczekiwania względem Górnika były bardzo duże, a cele o jakie drużyna miała grać rozbudzały fantazje. Niestety dla nas rzeczywistość okazała się znacznie bardziej brutalna i jedyne co możemy teraz zrobić to przeprosić wszystkich których zawiedliśmy za naszą postawę i wiosną starać się jak najlepiej za wszystko zrekompensować. Mam nadzieję, że uda nam się to w pełni i powalczymy w kolejnej serii gier nie tylko o utrzymanie w lidze, ale będziemy w stanie pokusić się o kilka niespodzianek. Myślę, że sytuacja w jakiej się obecnie znajdujemy nie pozostawia nam nic innego jak walczyć o swój honor i honor wielkiego klubu jakim jest Górnik Zabrze. Honor jego właścicieli, zarządu, kibiców. Walka ta będzie dla nas priorytetem.
37-letni lider drużyny z Roosevelta obecnie nie myśli jednak o urlopie, a o ostatnim meczu ligowym tej jesieni jaki Górnik rozegra w najbliższą sobotę z drużyną Jagiellonii Białystok. Brzęczek ma świeżo w pamięci poprzednią potyczkę zabrzan z białostoczanami, gdzie górnośląska drużyna przegrała 0:1 tracąc bramkę po strzale z rzutu karnego. Mimo iż spotkanie to przypada na dzień świętego Mikołaja kapitan Górnika zaznaczył, że trener Michał Probierz na łatwe trzy punkty w Zabrzu nie ma co liczyć: - Mecz w Białymstoku był dla nas spotkaniem szczególnym, bowiem graliśmy tam kilka dni po naszej pechowej porażce w Zabrzu z GKS Bełchatów 2:3. Zależało nam na wywiezieniu z Białegostoku punktów, ale po bramce straconej po rzucie karym przegraliśmy 0:1. Myślę, że teraz drużyna Górnika jest drużyną o kolejne doświadczenia mądrzejszą przez co nie oddamy Jagiellonii punktów bez walki. Na pewno chcemy wygrać ten mecz żeby mieć nieco spokojniejszą zimę, bowiem tym samym zachowamy kontakt punktowy do drużyn znajdujących się w tabeli bezpośrednio przed nami. Chcemy z Jagiellonią zagrać dobrze i wygrać dając tym samym mikołajkowy prezent naszym kibicom. Bardzo nam na tym zależy i jestem przekonany, że w sobotę trzy punkty zostaną w Zabrzu.