Niestety klubu z Łowicza po prostu nie stać na zakup tego zawodnika i późniejsze wypłacenie należnej kwoty Serbowi co miesiąc. Wydaje się, więc, że poszukiwania napastnika będą wciąż trwały. Tymczasem pojawiła się szansa, że rozwiązanie może znaleźć się samo.
Do kadry Pelikana po cztero miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją wraca Radosław Kowalczyk. Ten doświadczony napastnik Pelikana zagrał w tym sezonie w 10 meczach. Po raz ostatni na murawie pojawił się w meczu 13. kolejki z Wartą Poznań. Wybiegł wtedy na boisko w podstawowym składzie, a już w 14. minucie meczu musiał zmienić się z kolegą z drużyny.
W ostatnim czasie powoli wrócił do treningów, a w miniony weekend zagrał nawet w meczu rezerw Pelikana. W środę wszedł na boiska w 60. minucie w meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. W tym czasie Kowalczyk miał jedną dogodną sytuację na zdobycie bramki, ale piłka po jego strzale o milimetry minęła słupek bramki, a w samej końcówce to po jego podaniu decydującego gola zdobył Piotr Gawlik.
Sam Kowalczyk jest zadowolony ze swojego środowego występu. - Po takiej długiej przerwie chciałem zobaczyć jak się będę czuł na boisku. Wiadomo, że jeszcze w 100 procentach nie jestem przygotowany do gry, ale nadrabiam zaległości. Sądzę, że tak jak dzisiaj, tyle minut to mi się przydało - opowiada napastnik Pelikana.
Doświadczony zawodnik Pelikana spędził na boisku tylko 30 minut, ale jak przyznał w rozmowie z nami takie były plany. - Było to tak planowane, że spędzę na boisku mniej więcej 30 minut. Wiadomo, że po takiej długiej przerwie nie mogę grać od razu 90 czy nawet 45 minut. Cieszę się jednak z tego, że trener dał mi szansę gry i myślę, że dobrze mi się grało. Najważniejsze, że wygraliśmy mecz - opowiada skromnie Kowalczyk.
Bogunović kontraktu z Pelikanem już nie podpisze. Kowalczyk twierdzi jednak, że w Łowiczu napastnik, by się przydał, a on nie boi się z nikim rywalizacji. - Ja myślę, że trener dobrze robi. Ma koncepcję żeby sprowadzić jakiegoś mocnego napastnika. Nie ukrywajmy, ale nie mamy wysokiego napastnika, a z pewnością taki by się przydał. Nie mniej jednak konkurencja jest zawsze dobra, bo jeżeli ktoś się czuje zbyt pewnie to może nie przykładać się do gry. Natomiast taka rywalizacja nam się przyda i ja chciałbym też udowodnić, że będę przydatny drużynie i będę walczył o miejsce w składzie - zapewnia napastnik Ptaków.
Kibice w Łowiczu mają nadzieję, że Radosław Kowalczyk odbuduje formę i znowu będzie zdobywał bramki dla biało-zielonych. W końcu był on najlepszym strzelcem w zeszłym sezonie, a w dwóch meczach barażowych z Kmitą Zabierzów zdobył trzy bramki. Jest to już drugi zawodnik w kadrze Pelikana, który wraca w rundzie rewanżowej do drużyny. Pierwszy z nich to młody, obiecujący pomocnik, Maciej Wyszogrodzki.