Stawką czwartkowej konfrontacji było pierwsze miejsce w grupie i rozstawienie przed losowaniem kolejnej fazy rozgrywek. Trzy punkty ostatecznie padły łupem mistrzów Polski, a o sukcesie Wojskowych przesądziły bramka samobójcza oraz trafienie Orlando Sa.
[ad=rectangle]
- Za nami mecz, w którym zmierzyły się zespoły mające już zapewniony awans do kolejnej fazy rozgrywek. To było coś niezwykłego - mówi trener Ersun Yanal. - Spotkanie było ostre. Jesteśmy zespołem, który chce grać swoje mecze w sposób pozytywny, ale agresji rywali nie pozostawialiśmy bez odpowiedzi, przez co być może momentami graliśmy zbyt ostro. Działały nerwy - wyjaśnia doświadczony szkoleniowiec.
Pierwsza połowa spotkania przebiegała pod dyktando Legii. Goście do głosu mocniej doszli po przerwie. - W drugiej połowie mieliśmy więcej okazji, ale nie udało nam się strzelić gola. Teraz chcemy się skoncentrować na kolejnych meczach, na przyszłości i wyznaczaniu sobie nowych celów - kończy Yanal.
[event_poll=33344]