Przemysław Trytko: Wiemy, że spadnie na nas krytyka
- Bramka powinna cieszyć, ale w takich okolicznościach nie ma ona takiego smaku - powiedział po spotkaniu 19. kolejki napastnik Korony. Gospodarze pozostawili po swoim występie ogromny niesmak.
Złocisto-krwiści tak naprawdę w pierwszych 45 minutach nie pokazali niczego. Przewaga Cracovii była wyraźna i jej prowadzenie nie podlegało żadnej dyskusji. Sytuacja zaczęła się zmieniać w drugiej połowie. Jej przebieg jednak nie odmienił końcowego rezultatu. - Myślę, że druga połowa wygląda tak ponieważ miał na to wpływ wynik i Cracovia też grała inaczej. Może i była ona trochę lepsza, ale ogólnie cały mecz był słaby w naszym wykonaniu - stwierdził "Tryto".
27-latek w piątkowy wieczór zdobył swojego czwartego gola w tym sezonie. Okoliczności tego trafienia były niezwykle zaskakujące również dla samego strzelca. - Nie widziałem tego... Piłka była w górze, nagle spadła mi pod nogi i miałem pustą bramkę. Bramka powinna cieszyć, ale w takich okolicznościach nie ma ona takiego smaku.
Przed złocisto-krwistymi teraz czas urlopów. W klubie ponownie zameldują się 8 stycznia. Można się jedynie domyślać, że czas jaki poświęcą na odpoczynek nie będzie tak radosny, jak mógł być po zwycięstwie. - Płakać nie ma co, bo to nic nie da. Bardzo dużo szkoda, bo na pewno po takiej porażce będzie się inaczej jadło karpia niż po zwycięstwie - zakończył Przemysław Trytko.
Marcin Budziński: Jakbym tego nie strzelił, to by mnie powieszono