Trener wicelidera II ligi powściągliwie o walce o awans. "Patrzymy na tabelę, wiemy, jaki mamy zespół"

Choć Rozwój jest wymieniany jako jeden z zespołów, które są w stanie wywalczyć awans do I ligi, to Dietmar Brehmer chłodzi emocje. - Jeśli nie będzie rozbiórki, to możemy powalczyć - przyznał.

Przerwę zimową Rozwój Katowice spędzi na fotelu wicelidera, gdyż pozycję lidera przegrał w bezpośrednim starciu z Energetykiem ROW Rybnik. Jednak dla Ślązaków jest to bardzo dobry wynik, przed startem bieżącego sezonu w klubie mówiono bowiem o walce o ósme miejsce.
[ad=rectangle]
Drugie miejsce w ligowej tabeli w połączeniu z grą, jaką prezentuje Rozwój, może napawać optymizmem kibiców katowickiej ekipy. - Chłopcy jasno się określają, że chcą pomóc drużynie i zrobić wszystko, co w naszej mocy, by utrzymać miejsce w pierwszej trójce. Pozycję wyjściową mamy fajną - przyznał Dietmar Brehmer.

W trakcie rundy jesiennej Rozwój zdobył 36 punktów oraz zanotował bilans 11 zwycięstw, 3 remisów i 5 porażek. Mimo że wokół Ślązaków coraz głośniej i coraz odważniej mówi się o możliwości wywalczenia awansu do I ligi, to szkoleniowiec drużyny jest powściągliwy w wypowiedziach na ten temat.

- Patrzymy na tabelę, wiemy co osiągnęliśmy, jaki mamy zespół. Czasu jest jednak dużo i wiele może się wydarzyć, jesteśmy przed rozmowami z miastem... Jeśli nie będzie rozbiórki, a dokonamy jednego czy dwóch transferów, to możemy powalczyć o pierwszą ligę. Jeśli tego nie dokonamy, to nie będzie można jednoznacznie mówić o porażce. Tu wszyscy w tabeli są blisko - wyjaśnił na łamach oficjalnej strony klubu.

Szkoleniowiec Rozwoju jest świadomy różnicy jaka dzieli II ligę od zaplecza ekstraklasy oraz docenia klasę rywali w walce o awans. - Pierwsza a druga liga - to jest przeskok. Widzę, że drużyny, które zrobią awans, nie będą w komplecie gotowe, by powalczyć i się utrzymać. Może poza Rybnikiem. Każdy z nas w starciu z większością drużyn pierwszoligowych na tę chwilę miałby niewielkie szanse - podkreślił.

Dietmar Brehmer został trenerem Rozwoju na początku czerwca 2013 roku, zastępując na tym stanowisku Mirosława Smyłę (aktualnego szkoleniowca innego drugoligowca, Zagłębia Sosnowiec). Brehmer jest więc związany z katowickim klubem od dłuższego czasu, a w porównaniu do ostatniej rundy wiosennej w jego zachowaniu da się zauważyć więcej spokoju.

- Może mam lepszy zespół i tak mnie nie denerwuje? (śmiech). A tak szczerze... Oczywiście, trener nigdy nie będzie do końca usatysfakcjonowany, ale były jesienią momenty, w których tylko mogłem siąść na ławce i bić zawodnikom brawo - tak dobrze grali w piłkę. Być może wcześniej rzeczywiście reagowałem zbyt impulsywnie. Zawodnicy potrzebują czasem spokoju. Oczywiście, trzeba żyć z drużyną i podpowiadać, ale są chwile, gdy ona musi sama podjąć pewne decyzje. Tak się poznaje zespół. Nie zawsze muszę krzyczeć - wyjaśnił.

Dotychczas karuzela transferowa nie nabrała tempa w katowickim klubie. 20-letni Krzysztof Niedzielski, mogący występować w obronie oraz na pozycji defensywnego pomocnika, otrzymał wolną rękę w poszukiwaniu nowej drużyny. Natomiast 20-letni obrońca Marek Herrmann, który ma jeszcze ważny kontrakt z Rozwojem, kolejne pół roku spędzi na wypożyczeniu, prawdopodobnie w którymś z klubów III ligi śląsko-opolskiej

Komentarze (0)