Rywalizacja na Signal Iduna Park w Dortmundzie zakończyła się remisem 2:2. Borussia dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, ale nie potrafiła go utrzymać. Kiedy w 76. minucie piłkę do bramki Diego Benaglio posłał Ciro Immobile, wydawało się, że BVB wygra, jednak niewiele później po rzucie rożnym strzałem głową trafił Naldo.
[ad=rectangle]
- Pokazaliśmy, że wciąż żyjemy, potrafimy grać w piłkę i jesteśmy w stanie walczyć, w co zresztą ja nigdy nie wątpiłem. W wielu elementach był to jednoznacznie pozytywny występ, tylko te głupio stracone gole... Oba straciliśmy po stałych fragmentach, co nie powinno mieć miejsca, ale niestety się zdarzyło - przyznał Juergen Klopp.
[i]
- To był otwarty pojedynek, w którym obie drużyny miały dogodne sytuacje. U nas rewelacyjnie zagrał Ciro Immobile, udowadniając, że jest niezwykle groźny w polu karnym przeciwnika. Koniec końców, bez względu na to, które miejsce zajmujesz w tabeli, wynik 2:2 przeciwko VfL Wolfsburg nie jest zły. Możemy budować przyszłość na gruncie tego występu[/i] - podsumował trener żółto-czarnych.
Klopp nie zgłaszał pretensji do Mitchella Langeraka, który nie popisał się przy strzale Kevina de Bruyne z rzutu wolnego. Australijczyk i Kevin Grosskreutz otrzymali jednak najsłabsze noty w Borussii, podczas gdy według niemieckich dziennikarzy najlepiej wypadł Immobile. Włoch od Bildu dostał nawet maksymalną ocenę - "1".
W ostatniej kolejce rundy jesiennej dortmundczyków czeka jeszcze wyjazdowy pojedynek z zamykającym tabelę Werderem Brema. Od niego zależy, czy wicemistrz Niemiec ukończy rok w strefie spadkowej.