Spór o stadion Pogoni Szczecin
Miasto nie zamierza postawić nowego obiektu, a chce przebudować obecny za 100 milionów złotych. Koncepcja jest nazywana "modernizacją skansenu" lub "reanimacją trupa".
Sebastian Szczytkowski
Debata na temat lokalizacji, pojemności czy funkcjonalności stadionu piłkarskiego trwa w Szczecinie ponad dekadę. Rozpoczęła się właściwie za czasów Antoniego Ptaka, jeszcze przed brazylijską Pogonią Szczecin, ale tak naprawdę obecny rozdział wiąże się z odbudową klubu od 2007 roku. Grupa przedsiębiorców, która przejęła ster w Pogoni, otrzymała zapewnienie prezydenta miasta Piotra Krzystka, że gdy oni będą troszczyć się o awans do Ekstraklasy, on zadba o wybudowanie nowego obiektu. - Nie możemy więcej inwestować w stadion przy Twardowskiego. Każde włożone tam pieniądze to jakby ABS wkładać do trabanta - powiedział Krzystek, a słowa te są przypominane niemal na każdym kroku.
Projekt przebudowy stadionu w Szczecinie (ppip.pl)
Wizualizacja wnętrza stadionu po modernizacji (ppip.pl)
Biorąc pod uwagę, że stadion w Gdyni kosztował mniej niż 100 milionów, a chociażby te w Lubinie czy Tychach tylko nieco więcej, a ich pojemność jest lub będzie porównywalna z zakładaną w Szczecinie - modernizacja musi budzić kontrowersje. Ma swoje plusy: nie zmieni się lubiana lokalizacja, być może przyniesie pewne oszczędności, oddali zagrożenie nie przyznania licencji, ale to mało, by przekonać głównych zainteresowanych. Na Pomorzu Zachodnim niebagatelna kwota może zostać wydana bez aprobaty prezesów klubu i lwiej części kibiców.