Prezes Korony: Możemy wycofać się ze wszystkich rozgrywek

- Do 8 stycznia powinny zapaść decyzje w jakiej formie spółka będzie funkcjonować. Zawodnicy zostaną poinformowani jak będzie wyglądać ich sytuacja - powiedział Marek Paprocki.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
W specjalnie zwołanej konferencji prasowej udział wzięli prezes Korona S.A Marek Paprocki, przewodniczący Rady Nadzorczej Janusz Koza oraz mecenas Krzysztof Król. Ich obecność miała związek z poniedziałkową decyzją radnych miasta Kielce, którzy nie zgodzili się na dofinansowanie złocisto-krwistych kwotą 7,8 miliona złotych.
Marek Paprocki oznajmił, że pieniądze te nie tylko wystarczyłyby na uregulowanie zobowiązań wobec m.in. zawodników - dotyczą one dwóch miesięcy oraz premii z poprzedniego sezonu - ale też pozwoliłyby spokojnie dokończyć obecne rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy. - Na chwilę obecną brak tych środków uniemożliwia funkcjonowanie klubu w takiej formie jak planowaliśmy. W konsekwencji Korona może wycofać wszystkie swoje drużyny. - Zarząd Korona S.A. nie wyklucza, że w związku z brakiem możliwości prowadzenia dalszej działalności będzie zmuszony do wycofania z rozgrywek drużyny z Ekstraklasy, drużyny rezerw oraz drużyn juniorskich - kontynuował sternik klubu z woj. świętokrzyskiego.

Jak się jednak okazuje istnieje szansa, że Korona nadal będzie rywalizować o ligowe punkty. Wszystko zależy od wyników bilansu spółki, który właśnie się rozpoczął. - Wsparcie jakie otrzymujemy od gminy Kielce jest na poziomie 1/3 naszych kosztów. Jeżeli po analizie dojdziemy do wniosku, że możemy dalej funkcjonować, to na pewno nie wycofamy zespołu - zdradził.

Szczegóły najbliższej przyszłości mają być znane na początku przyszłego roku. Najpóźniej 12 stycznia do sądu musi zostać złożony wniosek o ogłoszenie upadłości. Sytuacja ma się jednak wyjaśnić wcześniej. - Do 8 stycznia (wtedy też piłkarze wznowią treningi - przyp. red.) powinny zapaść decyzje w jakiej formie spółka będzie funkcjonować. Zawodnicy zostaną poinformowani jak będzie wyglądać ich sytuacja. Naturalnie obecne wydarzenia powodują, że zawieszone zostają wszelkie rozmowy dotyczące wzmocnienia pierwszej drużyny. - Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że pewne argumenty zostały nam wytrącone z ręki. Nie mam tutaj na myśli argumentów finansowych, ale chodzi mi o wizerunek klubu. Dużo trudniej będzie nam teraz kogokolwiek przekonać z piłkarzy, którzy są wolni, bo tylko o takich rozmawiamy - tłumaczył Marek Paprocki.

Nieoficjalnie mówi się, że radni mogliby raz jeszcze zająć się tematem wsparcia dla Korony na styczniowej sesji. Ich ewentualna zmiana decyzji uratowałaby klub. Pomoc mogłaby też nadejść ze strony niemieckiego funduszu inwestycyjnego - Hanseatisches Fussball Kontor GmbH - współpracującego z kielczanami. - Rozmowy z Niemcami zakończyły się złożeniem konkretnej oferty przez pana prezydenta Wojciecha Lubawskiego, określającej warunki nabycia udziałów w spółce. Korespondencja z tą firmą nie została przerwana. Być może nasi partnerzy czekali na rozstrzygnięcie wyborów samorządowych, bo nie ukrywali, że jest dla nich istotne, że rozmawiają z tymi samymi osobami. Bardzo możliwe, że wrócimy do tych rozmów w styczniu - zakończył.

Mirosław Malinowski: Za dużo jest polityki w sporcie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×