Reforma T-Mobile Ekstraklasy w poprzednim sezonie przeszła chrzest bojowy. W większości jej oceny były pozytywne, a rozgrywki nabrały dodatkowych rumieńców. Teraz niebawem piłkarze wrócą do treningów, by wiosną znów ruszyć do walki o ligowe punkty. Po 30. kolejce T-ME zespoły zostaną podzielone na dwie grupy: mistrzowską i spadkową. Mimo iż nie będzie to nowość, bo tak samo było i w poprzednim sezonie, to reforma piłkarskich rozgrywek w Polsce ciągle wywołuje emocje.
[ad=rectangle]
- Minus dla Zbigniewa Bońka i dla ekstraklasy. Nie zgadzam się i nigdy się nie zgodzę, żeby spółkować po zasadniczym sezonie. Nigdy się nie zgodzę, że ktoś gra cztery mecze u siebie, a inny trzy na wyjeździe. Nie ma to nic wspólnego ze sportem. Uważam, że powinno być bez spółkowania i gramy czternaście spotkań - mówi Jan Tomaszewski.
Były reprezentant Polski jest zdania, że polskie kluby powinny rozgrywać jeszcze więcej meczów w całym sezonie. - Wtedy pójdziemy śladami Legii, będziemy mieli innych zawodników na Puchar Polski, innych do ligi. Młodzież będzie miała szansę. Póki co, to menadżerowie z trenerami rządzą sobie, sprowadzając jakiś takich niekonkretnie dobrych zawodników i mamy to, co mamy - nasza liga jest miedzy Wyspami Owczymi, a jakimś Bangladeszem. Wtedy, kiedy będą 44 te spotkania, będzie Puchar Polski, to młodzież nasza będzie musiała grać, tak jak w Legii gra - zaznacza.
- Trenerzy mówią, my nie mamy zawodników. Jak nie macie, to zrezygnujcie z pracy. Albo zrezygnujcie, albo poproście związek, żeby rozgrywki rozłożyli na dwa lata. Wtedy będzie 15 spotkań w całym roku i będziecie mieli alibi na te wasze kompromitacje klubowe - podkreśla.