Wielki powrót do polskiej ligi? Widzew poluje na piłkarzy Śląska

Niedawno informowaliśmy o wielkich planach Widzewa. Na celowniku łodzian znajdują się takie postacie, jak Łukasz Garguła czy Michał Goliński. Ostatnio w prasie pojawiły się też nazwiska Sebastiana Dudka i Krzysztofa Ostrowskiego ze Śląska Wrocław. Niewykluczone również, że klub z alei Piłsudskiego dokona istnego hitu transferowego!

Chodzi o Rafała Grzelaka, piłkarza Skody Xanthi. Od pewnego czasu mówi się, że dwukrotny reprezentant Polski chciałby wrócić do kraju, ale trudno spodziewać się, aby chciał grać w pierwszoligowym Widzewie. Piłkarz jest jednak blisko związany z Łodzią, a w klubie ma kilku znajomych. Naszych informacji o zainteresowaniu nim, a także Jackiem Kowalczykiem z Odry, dyrektor sportowy Marek Zub nie chce potwierdzić. - Powiem panu tak samo, jak w jednym z wywiadów: "Kim są Kowalczyk i Grzelak?" Jako piłkarzy ich znam. Co do ich przyjścia do Widzewa, nie zajmuję żadnego stanowiska - odpowiada dyplomatycznie.

O wiele bardziej przejrzysta jest kwestia Sebastiana Dudka i Krzysztofa Ostrowskiego. - Mogę potwierdzić, że obaj znajdują się w kręgu naszych zainteresowań. Nie złożyliśmy jednak żadnej konkretnej oferty, na razie tylko prowadzimy rozmowy ze Śląskiem Wrocław na temat możliwości podjęcia negocjacji z zawodnikami - przyznaje w rozmowie z nami Zub.

Jednak pozyskanie któregokolwiek z nich może się okazać niezwykle trudne. Niewielu zawodników zamierza bowiem grać w niższej klasie rozgrywkowej. Bardzo więc możliwe, że sprawa Ostrowskiego powróci latem, bo właśnie wtedy piłkarzowi wygasa umowa, a wówczas Widzew powinien (jak zakłada optymistyczny plan) cieszyć się z awansu do ekstraklasy. Pół roku wcześniej, czyli zimą, kończy się ważność kontraktu Kowalczyka z Odrą, którego również będzie ciężko sprowadzić.

Przy alei Piłsudskiego z zakupami specjalnie się nie spieszą, chcą, aby każdy transfer był przemyślany. Dlatego też ewentualnych nabytków spodziewać się należy najwcześniej za kilka tygodni. Jak na razie robione jest miejsce dla nowych zawodników. Łukasz Mierzejewski, Marcin Rackiewicz, Wojciech Jarmuż, Vladymir Bednar, Radosław Kursa, Jakub Hładowczak, Marcin Rackiewicz, Mateusz Broź i Bartosz Fabiniak - tak właśnie prezentuje się lista graczy, którzy mogą odejść. Część z nich zostanie wypożyczona, a część sprzedana.

Z sytuacji tego pierwszego niezwykle cieszą się kibice. Delikatnie mówiąc, "Mierzej" nie należał do ich ulubieńców. - To ciekawy piłkarz. Może nie tak skuteczny jak Marcin Robak, ale potrafi choćby świetnie się zastawić. Myślę, że spokojnie znajdzie sobie nowy klub, powinien dać radę nawet w ekstraklasie - mówi o koledze z drużyny Tomasz Lisowski, który o liście transferowej klubu dowiedział się od serwisu SportoweFakty.pl.

"Lisek" to również jeden z zawodników, których z chęcią chciałyby pozyskać inne kluby. Jak udało nam się dowiedzieć, piłkarz otrzymał sygnały o zainteresowaniu kilku ekip z ekstraklasy. Nieoficjalnie mówi się, iż chodzi o Cracovię i Ruch Chorzów. - To nie ma znaczenia, bo zostaję w Widzewie do końca sezonu. Nie wiem, co będzie potem, ale na razie nie chciałbym spekulować - twierdzi.

Odejście kluczowych piłkarzy w tym okienku transferowym wyklucza także Marek Zub. - Skupiamy się na tym, aby wzmocnić naszą drużynę, a nie ją osłabić. Czeka nas przecież bardzo istotna runda rewanżowa, która zadecyduje o awansie - kończy dyrektor sportowy.

Źródło artykułu: