W cieniu fatalnej sytuacji finansowej klubu ze Ściegiennego i wiszącego nad nim widma upadłości przed kieleckim Sądem Rejonowym niedługo rozpocznie się proces byłego sternika złocisto-krwistych Tomasza Ch. Prokuratura Kielce-Wschód zarzuca mu oszustwo i wyprowadzenie do własnej kieszeni ponad 200 tysięcy złotych.
[ad=rectangle]
Pierwszy zarzut wiąże się z przywłaszczeniem 180 tysięcy złotych. Dotyczy to podpisanej przez Tomasza Ch. umowy - opiewającej na 150 tys. - z firmą Łukasza O. na dostarczenie klubowi, niepotrzebnego jak się okazało, sprzętu sportowego. Co ciekawe tuż po tym jak cała suma została przelana na konto przedsiębiorcy Ch. zwrócił się do niego o "pożyczkę" w takiej samej wysokości. Miała ona służyć znalezieniu sponsora dla Korony. Druga część tego zarzutu mówi o 30 tys., które były częścią wynagrodzenia dla Korona S.A. za reklamę firmy Łukasza O.
Dodatkowo prokuratura oskarża byłego prezesa - pełnił tę funkcję w latach 2010-2014 - o oszustwo na kwotę ponad 21 tys. złotych. Pokrzywdzona w tej sprawie jest firma należąca do Moniki K., która była również zatrudniona w spółce jako doradca zarządu ds. public relations. Kobieta otrzymała od Tomasza Ch. trzy zlecenia. Chodziło m.in. o przygotowanie wystawy z okazji 40-lecia Korony. Po każdym z nich były prezes kazał Monice K. zwracać należące się jej pieniądze.
Tomasz Ch. nie przyznaje się do winy, a złożone przez niego wyjaśnienia są sprzeczne z ustaleniami śledczych.