Dwaj zawodnicy żegnają się z Zabrzem

Potwierdziły się doniesienia naszego portalu odnośnie zbliżających się wielkimi krokami zmian kadrowych w drużynie Górnika Zabrze. Jak poinformowała oficjalna strona klubu z Górnego Śląska, dwaj zawieszeni w listopadzie obcokrajowcy Patrik Pavlenda i Marko Bajić z dniem 1 stycznia 2009 roku przestaną być zawodnikami klubu z Zabrza. Obaj zawodnicy w tym sezonie zawodzili i ich odejście było jedynie kwestią czasu.

Od odejścia słowackiego obrońcy Patrika Pavlendy i serbskiego pomocnika Marko Bajicia rozpocznie się zimowa czystka w kadrze Górnika. Obaj zawodnicy doszli do porozumienia z zarządem klubu z Roosevelta i po zakończeniu rundy jesiennej będą mogli szukać sobie nowych pracodawców. Wprawdzie oficjalnie zabrzańscy stranieri rozstaną się z klubem z początkiem nowego roku, ale wiadome jest nie od dziś, że trener Henryk Kasperczak nie widzi dla obcokrajowców miejsca w drużynie i ich dalsza obecność w klubie byłaby całkowicie bezproduktywna.

Patrik Pavlenda jest prawym obrońcą. Do Górnika zawodnik trafił przed rokiem w ramach transferu ze słowackiego FC Vion Zlaté Moravce. W rundzie wiosennej sezonu 2007/08 był jednym z kluczowych zawodników w drużynie trenera Ryszarda Wieczorka i zagrał w dziewięciu spotkaniach. Start sezonu 2008/09 był dla Słowaka mało zadowalający. Po raz pierwszy zagrał w barwach Górnika dopiero w 3. kolejce ligowej, w meczu z Lechem w Poznaniu przegranym przez Górnoślązaków 0:3. Także w 4. kolejce wyszedł w wyjściowym składzie Trójkolorowych na mecz z warszawską Legią, ale po niewiele ponad godzinie gry doznał kontuzji i musiał być zmieniony. Rekonwalescencja filigranowego defensora trwała blisko dwa miesiące i dopiero w meczu 14. kolejki ekstraklasy pojawił się on na boisku w drugiej połowie meczu Górnika z Cracovią Kraków, ale po kilku minutach sprokurował rzut karny dla Pasów swoim niedokładnym dograniem.

Serb z bośniackim paszportem Marko Bajić do Górnika trafił także zimą tego roku w ramach transferu z bośniackiego FK Modriča Maksima. Był wówczas przez ówczesnego dyrektora sportowego zabrzan, Krzysztofa Hetmańskiego wychwalany pod niebiosa jako jeden z największych młodych talentów serbskiej piłki. Szybko okazało się jednak, że Bajić jest zawodnikiem co najwyżej przeciętnym, a zamiast dobrej gry na boisku wyróżniał się licznymi faulami i zbieranymi w niemalże każdym meczu żółtymi kartkami. Mimo tego faktu najpierw trener Wieczorek, a potem Kasperczak regularnie wystawiali potężnie zbudowanego pomocnika w pierwszym składzie drużyny Górnika. Po fatalnym występie przeciwko Cracovii, gdzie został zmieniony po pierwszej połowie. Dwa dni później trener Kasperczak odsunął Serba od treningów z pierwszą drużyną podobnie jak Patrika Pavlendę, Leo Markovsky'ego i Willy'ego Rivasa argumentując swoją decyzję słowami: - U mnie zawodnicy muszą mieć serducho do gry. Ci odsunięci go nie mięli.

Dwaj pierwsi wypędzeni na banicję zawodnicy Górnika już teraz odchodzą z klubu. Wszystko wskazuje na to, że będą to pierwsze, ale na pewno nie ostatnie pożegnania zawodników z ostatnią drużyną ekstraklasy. Zimą odejdą jeszcze najprawdopodobniej wcześniej wspomniani Markovsky i Rivas, a także ekscentryczny obrońca Tomasz Hajto, który rozmawia z zarządem klubu o rozwiązaniu kontraktu wiążącego go z Górnikiem jeszcze przez 6 miesięcy.

Źródło artykułu: