PNA: Wspaniały powrót DR Konga na wagę półfinału!

Aż sześć goli zobaczyli kibice w drugiej połowie ćwierćfinałowego meczu pomiędzy Kongo a Demokratyczną Republiką Konga. Górą Lamparty, które mimo, że przegrywały różnicą dwóch goli powalczą o finał.

Początek spotkania zupełnie nie zapowiadał tego, że dostarczy ono aż tylu emocji. Od pierwszych sekund lepiej co prawda wyglądali reprezentanci Demokratycznej Republiki Konga, ale ich starania nie przekładały się znacząco na godne odnotowania sytuacje podbramkowe. W 35. minucie najlepszej z nich nie wykorzystał Jeremy Bokila, którego bardzo słaby strzał nie mógł zaskoczyć skoncentrowanego między słupkami Christoffera Mafoumbiego.
[ad=rectangle]
Sytuacja na murawie diametralnie zmieniła się po przerwie. Jeszcze w 53. minucie, po potężnym uderzeniu w poprzeczkę Bokili, można było przypuszczać, że nadal bliższe gola są Lamparty. Jednak dwie minuty później to Kongo cieszyło się z prowadzenia. Ferebory Dore wykorzystał świetne dośrodkowanie z rzutu wolnego oraz błąd Cedrica Mongongu i "soczystym" strzałem posłał futbolówkę do siatki. Podrażnieni piłkarze Jeana Ikwanga-Ibenge rzucili się szybko do ataku i... znów ich zapędy powstrzymała poprzeczka. Bliski szczęścia był wówczas Cedric Makiadi.

W 62. minucie ponownie więcej powodów do radości mieli sympatycy Czerwonych Diabłów. Thievy Bifouma dobił uderzenie Dore, dzięki czemu po raz trzeci wpisał się na listę strzelców podczas trwania turnieju. Gdy wydawało się, że przed zespołem DRK arcytrudne zadanie, nadzieję na odwrócenie losów meczu przywrócił Dieumerci Mbokani. 29-latek zamienił podanie ze skrzydła Yannicka Bolasie na bramkę kontaktową. Od tego momentu rozpoczęła się prawdziwa wymiana ciosów. Piłka wędrowała spod jednego pola karnego pod drugie. Skuteczność była jednak po stronie dawnej reprezentacji Zairu.

Najpierw w 75. minucie mocne uderzenie Jeremy'ego Bokili przełamało ręce Mafoumbiego, a sześć minut później Joel Kimwaki najlepiej zachował się w polu karnym rywala. Kongo robiło wszystko, aby doprowadzić do dogrywki. Ale zamiast tego swojego drugiego gola w tym pojedynku ustrzelił występujący na co dzień w Dynamie Kijów Dieumerci Mbokani, i tym samym przypieczętował awans Demokratycznej Republiki Konga do półfinału.

Kongo - Demokratyczna Republika Kongo 2:4 (0:0)
1:0 - Ferebory Dore 55'
2:0 - Thievy Bifouma 62'
2:1 - Dieumerci Mbokani 65'
2:2 - Jeremy Bokila 75'
2:3 - Joel Kimwaki 81'
2:4 - Dieumerci Mbokani 90+1'

Składy:

Kongo: Christoffer Mafoumbi - Arnold Bouka Moutou (84' Fabrice N'Guessi), Marvin Baudry, Boris Moubhio, Delvin N'Dinga - Prince Oniangue, Francis Litsingi (84' Cesaire Gandze), Sagesse Babele, Ferebory Dore (74' Dominique Malonga), Thievy Bifouma - Dimitri Magnokele.

Demokratyczna Republika Kongo: Robert Kidiaba - Gabriel Zakuani (50' Jeol Kimwaki), Cedric Mongongu, Jean Kasusula, Chancel Mbemba - Djo Issama, Cedric Makiadi (89' Nelson Munganga), Yannick Bolasie, Cedric Mabwati (66' Neeskens Kebano), Dieumerci Mbokani - Jeremy Bokila.

Żółte kartki: Delvin N'Dinga (Kongo) - Cedric Makiadi (DR Kongo).

Sędzia: Bernard Camille (Seszele).

Komentarze (2)
avatar
jerrypl
1.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na razie był to najlepszy mecz na tym turnieju. I już nie chodzi o sam poziom sportowy, tylko o to za co niegdyś tak lubiłem ten turniej. Hurraofensywna piłka, ataki na przemian pod jedną i dru Czytaj całość
avatar
BURAK YILMAZ
31.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W pierwszej połowie dosyć nudny mecz, ale po przerwie obie ekipy się rozkręciły i po golu Bifoumy myślałem, że DRK nie ma już szans na zwycięstwo, a tu coś sie zacięło w Kongu i ich rywale strz Czytaj całość