Andre Schuerrle kosztował klub z miasta Volkswagena aż 32 mln euro. To transferowy rekord VfL Wolfsburg, który sprawia, że działacze muszą zacząć uważać, by już wkrótce nie złamać reguł Finansowego Fair Play UEFA. - Powodów do niepokoju nie ma, ale oczywiście bierzemy tę kwestię pod uwagę - przyznaje dyrektor sportowy Klaus Allofs.
[ad=rectangle]
Kadrowo Wilki prezentują się obecnie imponująco zwłaszcza w linii pomocy, gdzie trener Dieter Hecking ma do dyspozycji także Ivana Perisicia, Luiza Gustavo i Kevina de Bruyne. Priorytetem dla włodarzy wicelidera Bundesligi w kolejnych okienkach transferowych stanie się zatrzymanie największych gwiazd na czele z Belgiem, który okazał się bohaterem wygranego 4:1 meczu z Bayernem Monachium.
- Prawdą jest, że Kevina wiąże z klubem długoletni kontrakt, ale jeśli rozwój zawodnika przebiega nadspodziewanie szybko, trzeba rozważyć zmianę warunków - tłumaczy Allofs, który przygotowuje dla 23-latka umowę ważną do 2020 roku. Jeśli de Bruyne ją zaakceptuje, otrzyma pokaźną podwyżkę i stanie się najlepiej opłacanym piłkarzem drużyny. Obecnie pomocnik zarabia "tylko" 5 mln euro rocznie.
Wilki wydając duże kwoty i podejmując właściwe kroki na rynku transferowym, zaczynają zbliżać się do mistrza kraju nie tylko pod względem sportowym. - Wolfsburg wyraźnie wyprzedził resztę stawki i wraz z Bayernem jest teraz w innej lidze pod względem finansowym. Pozyskanie Schuerrle i opłacenie jego kontraktu to koszt 50 mln euro, co dla wielu innych klubów jest nieosiągalne - przyznaje na łamach Bildu trener Eintrachtu Thomas Schaaf przed wtorkowym meczem z VfL.