Robert Lewandowski po nieudanym występie w Wolfsburgu, za który został ostro skrytykowany przez niemieckie media, wypadł z podstawowego składu Bayernu Monachium. Na murawę wbiegł w 55. minucie w miejsce nie najlepiej dysponowanego Thomasa Muellera, kiedy grający w osłabieniu Bawarczycy byli coraz bardziej nieporadni.
[ad=rectangle]
"Ożywił poczynania Bayernu, jego wejście dodało drużynie animuszu. W najlepszym wypadku zatroszczył się o objęcie prowadzenia - zainicjował trafienie, które niesłusznie nie zostało uznane" - skomentowali dziennikarze Sportalu, nawiązując do sytuacji z 65. minuty, kiedy po zagraniu "Lewego" piłkę do własnej bramki skierował Atsuto Uchida, ale arbiter nie zaliczył gola, uznając, że Polak wygarnął już futbolówkę zza linii końcowej.
"Tuż przed końcem Lewandowski doszedł do pozycji strzeleckiej, ale spudłował. Uzyskał słaby, gorszy niż 60 procent, wynik celności podań" - dodali niemieccy żurnaliści. Za wniesienie do gry Bayernu nowego impulsu i przyśpieszenie poczynań ofensywnych 26-latka pochwalił także portal TZ.
Najlepiej w zespole Pepa Guardioli wypadli Manuel Neuer, który obronił rzut karny, umiejętnie kierujący grą linii obrony Mehdi Benatia oraz autor jedynego trafienia dla gospodarzy Arjen Robben. Najsłabszym ogniwem okazał się natomiast bezproduktywny Mueller.
Oceny kolejno od Sportalu, Abendzeitung Muenchen, Bildu i TZ (gdzie "1" - najlepsza nota, "6" - najgorsza):
Robert Lewandowski - "3,5", "3", "4", "3"